Dla niektórych giełda to kasyno - zabawa dla dużych dzieci z grubym portfelem. Tak nie jest, ale inwestorów i dzieci w grudniu łączy jedno - wyczekiwanie na Mikołaja. Prezentem mają być zyski z rosnących notowań akcji.
Pierwsze dni grudnia przynoszą co roku pytania o to, czy i tym razem na rynkach finansowych będziemy świadkami tzw. rajdu św. Mikołaja. W ten sposób określa się prawidłowość zaobserwowaną na giełdach na przestrzeni kilkudziesięciu lat.
Czytaj więcej: "Holding PiS" przegrywa w starciu z COVID-19. Tylko jedna państwowa spółka poprawiła wyniki
Okazuje się bowiem, że m.in. na fali lepszych nastrojów w związku ze świętami i specyfiką inwestowania przez wielkie instytucje finansowe, grudzień to zazwyczaj okres, gdy ceny akcji rosną. Rajd św. Mikołaja dotyczy głównie kilku ostatnich dni roku, ale statystyki pokazują, że cały grudzień zazwyczaj sprzyja zarabianiu na giełdzie.
Brytyjska firma Schroeders (zarządzającą funduszami inwestycyjnymi) przeanalizowała grudniowe notowania giełd na przestrzeni 30 lat i z badań tych wynika, że prawdopodobieństwo wzrostu w tym miesiącu na najbardziej rozwiniętych giełdach wynosi 79 proc. Grudzień jest też zazwyczaj najlepszym miesiącem w roku pod względem stóp zwrotu.
W przypadku polskiej giełdy zasada ta sprawdza się nieco rzadziej. Zapytaliśmy więc analityków, co sądzą na temat możliwości zarabiania na GPW w grudniu. Szczególnie w dobie koronawirusa.
Prezent czy rózga?
Grudzień w tym roku zapowiada się dość specyficznie. Jak zauważa wiceprezes OPTI TFI dr Tomasz Bursa, za nami fantastyczny listopad, gdy warszawska giełda poszła w górę około 19 proc. i akcje są wyceniane najwyżej od początku pandemii.
Zauważa jednak, że bilans całego roku dla indeksu WIG jest ciągle ujemny, a amerykańskie indeksy są na kilkunastoprocentowym plusie, co sugeruje, że rynek nie jest jeszcze przegrzany i wciąż jest pole do kontynuacji ostatnich wzrostów.
Pytanie więc, czy w tym niepewnym czasie inwestorzy pójdą za ciosem, a może po tak silnych wzrostach czas na korektę w dół?
- Zakładam, że w najbliższych kilku tygodniach rynek może się ustabilizować z powodu wciąż istniejącej presji koronowirusa, choć równoważonej przez "wirus" niskich stóp procentowych, które nie dają dobrych alternatyw wobec akcji na rynku finansowym - prognozuje Tomasz Bursa.
Jednocześnie ocenia, że w najbliższym czasie polska giełda może zachowywać się relatywnie lepiej od innych światowych giełd. Przy gwałtownej poprawie nastrojów na rynkach, jaką obserwować można było np. przy okazji komunikatów na temat szczepionek na COVID-19, spekulanci mogą chętniej patrzeć w kierunku Warszawy.
Czytaj więcej: Polska średniakiem Europy w wydatkach na badania i rozwój. Inwestujemy 1,3 proc. PKB
Większym optymistą jest Adam Korecki. Dyrektor departamentu obsługi klienta i makler Domu Maklerskiego TMS Brokers przewiduje, że grudzień może być kolejnym bardzo dobrym miesiącem na GPW.
- Sygnały płynące z rynków pod koniec 2020 roku wskazują, że dochodzi do przetasowań w portfelach największych inwestorów. Redukują oni swoje udziały w spółkach wysokich technologii notowanych przede wszystkim na giełdzie w USA. Zwiększają natomiast zaangażowanie w spółki z tzw. tradycyjnej gospodarki, a takie dominują na polskim rynku - komentuje ekspert TMS.
Dodaje, że pozytywnie nastrajać do akcji polskich spółek powinien m.in. słabszy dolar, który zwykle sprzyjał rynkom wschodzącym.
Uważa, że przy braku bardzo negatywnych, nieoczekiwanych informacji gospodarczych jeszcze w grudniu warszawska giełda powinna wyraźniej przebić notowania z sierpnia, a to doda odwagi części niezdecydowanym inwestorom i może pchnąć indeks WIG20 w okolice 2100 pkt, przy których był w lutym.
Osiągnięcie tego poziomu oznaczałoby blisko 13-procentową zwyżkę w porównaniu do obecnego kursu. Potencjał jest więc duży.
Warto się zainteresować
Niezależnie od scenariusza dla całej giełdy, są branże, które i tak dobrze rokują w kontekście inwestycji w akcje. Eksperci zgodnie wskazują na banki.
- Praktycznie nie uczestniczyły we wzrostach cen akcji od kwietnia do sierpnia, a w listopadzie indeks WIG-Banki spadł w okolice minimów z bessy z lat 2008-2009. Mają bardzo dużo do nadrobienia i prawdopodobnie część inwestorów będzie chciała kupić akcje banków przynajmniej krótkoterminowo - podpowiada ekspert TMS Brokers.
Z kolei ekspert OPTI TFI zwraca uwagę, że stopy procentowe już raczej nie będą niższe i ryzyko kredytowe wydaje się pod kontrolą. Uważa, że w perspektywie 2022 roku jest szansa na szybką poprawę wyników banków, co w połączeniu z możliwym poluzowaniem obostrzeń związanych z wypłacanie zysków w formie dywidendy, może zachęcać inwestorów do kupna mocno przecenionych akcji.
- Ciekawe wydają się spółki przemysłowe, które mogą korzystać na ożywieniu gospodarczym po koronawirusie oraz na wzroście gospodarki strefy euro - wylicza Tomasz Bursa.
Dodaje, że interesująco przy bieżącym poziomie euro wygląda segment eksporterów, którzy już wcześniej świetnie radzili sobie na rynkach zagranicznych.
Adam Korecki z optymizmem patrzy też na branżę budowlaną reprezentowaną na giełdzie. - Wyceny spółek budowlanych znajdują się na atrakcyjnym poziomie. Zakończenie kryzysu związanego z COViD-19 może zachęcić cześć przedsiębiorców do odmrożenia inwestycji i zwiększyć przychody oraz zyski spółek budowlanych. Część inwestorów będzie z pewnością chciała zagrać pod taki scenariusz - ocenia.