Giełdowa spółka Comarch opublikowała w poniedziałek raport roczny za 2018 r. Zrobiła to tradycyjnie niemal w ostatniej możliwej chwili. To w takich raportach prezentuje się pensje członków zarządu. Osoby zainteresowane tym, ile w ciągu roku dostał pensji Janusz Filipiak, musiały uzbroić się w cierpliwość.
Czytaj też: Zarobki prezesów banków idą w miliony. Sprawdziliśmy, który najbardziej zapracował na swoją pensję
Po co interesować się akurat wynagrodzeniem szefa Comarchu? Nie z racji tego, że jest miłośnikiem piłki nożnej, a zarządzana przez niego spółka kontroluje dobrze ostatnio radzącą sobie Cracovię. Bardziej z faktu, że jego zarobki odstają zwykle kilkukrotnie od poborów szefów nawet największych podmiotów w Polsce.
Zobacz też: Filipiak o nowych technologiach."Kto zapanuje nad papką informacyjną, będzie rządził światem"
Nie inaczej było w ubiegłym roku. Pensja Filipiaka wyniosła 12,4 mln zł, czyli 1,03 mln zł miesięcznie, co daje mu bezapelacyjnie pierwsze miejsce wśród najlepiej wynagradzanych prezesów spółek giełdowych. I owszem, jego pobory spadły o 9,1 proc. rok do roku, ale to i tak skromnie, biorąc pod uwagę, że zysk Comarchu skurczył się o aż 53 proc. Głównie przez straty kontrolowanej przez spółkę amerykańskiej spółki Thanks Again.
40 proc. zysku na prezesa
Wynagrodzenie Filipiaka stanowiło 40,4 proc. wyniku netto Comarchu za ubiegły rok. Innymi słowy, gdyby zrezygnował z połowy swojej pensji, co i tak dawałoby mu miejsce w pierwszej trójce prezesów, to zysk spółki urósłby o jedną piątą. Filipiak ma jednak razem z żoną ponad 68 proc. głosów, więc póki nie potrzebuje kapitału, to będzie ustalać sobie pensję według własnego uznania i według możliwości spółki.
Pozycję Filipiaka zaatakował w ubiegłym roku Tobias Solorz, ale zająć pierwszego miejsca się nie udało i… już nie uda. Z końcem marca Solorz przestał być prezesem Cyfrowego Polsatu. Wziął w 2018 r. za swoje usługi 11 mln zł, czyli o 267 proc. więcej niż w 2017 roku. To prawdopodobnie "premia" za przeprowadzenie procesu przejęcia Netii.
Pensja Solorza stanowiła jednak zaledwie 1,3 proc. zysku Cyfrowego Polsatu, a nie ponad 40 proc. jak w przypadku Comarchu. A i to nie jest najwyższy rezultat wśród 50 największych spółek giełdowych. Szef Orange Polska Jan-Franciszek Fallacher pobrał w ubiegłym roku wynagrodzenie równe aż 44 proc. wyniku netto.
Uspokajamy tych, którzy złapali się właśnie za głowę - po prostu spółka Orange Polska wychodzi ze strat i zanotowała względnie niewielki zysk netto 10 mln zł. Pensja prezesa 4,4 mln zł stanowi znaczący jego procent, ale gdy w spółce już będzie poukładane wszystko tak, jak właściciele i prezes chcą, to i zyski powinny iść w mocno górę, a wspomniana proporcja zmaleje.
Uzupełnijmy jeszcze informację o fakt, że w pierwszej trójce najlepiej uposażonych prezesów polskich spółek giełdowych znajduje się jeszcze Thomas Kurzmann, szef dewelopera GTC. Jego zarobki zmalały o 6,3 proc. rok do roku, ale nadal ceni się wysoko. W ciągu roku inkasuje 6,8 mln zł. To 1,7 proc. zysku spółki, który spadł w ubiegłym roku o 41 proc.
Na czwartym miejscu był szef CD Projekt Adam Kiciński, na piątym Marek Piechocki, szef właściciela Reserved - spółki LPP, a dopiero na szóstym prezes pierwszego banku w zestawieniu Sławomir Sikora (Bank Handlowy).
Czytaj też: Zarobki prezesów banków idą w miliony. Sprawdziliśmy, który najbardziej zapracował na swoją pensję
Podsumowując zarobki prezesów największych pod względem wartości rynkowej 50 spółek giełdowych, widać spadek o średnio 6,4 proc. To zresztą oddaje ubiegłoroczne wyniki giełdowych mocarzy - spadły o 10,8 proc. rok do roku.
Największe podwyżki dostali prezesi Cyfrowego Polsatu, PCC Rokita i Netii. W dół poszły zarobki szefów Dino, Pfleiderera i Ciechu.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl