Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. Damian Słomski
|

Role się odwróciły. Prezes ING mówi o ugodach z frankowiczami

7
Podziel się:

- Mamy zawartych kilka ugód z klientami, mamy wolę kilkudziesięciu klientów, natomiast na dziś wszyscy się wstrzymują - przyznaje prezes ING Brunon Bartkiewicz, komentując kwestię frankowiczów. Nie kryje, że jest to problem.

Role się odwróciły. Prezes ING mówi o ugodach z frankowiczami
Brunon Bartkiewicz stoi na czele zarządu ING Banku Śląskiego. (PAP, Arek Markowicz)

Kiedyś frankowicze byli zdani na łaskę banków. Teraz wygląda na to, że kredytobiorcy rozdają karty i największe instytucje finansowe z niecierpliwością czekają na ich ruch.

Trwająca od kilku lat batalia w sprawie kredytów frankowych wchodzi w decydującą fazę. Być może już 11 maja Sąd Najwyższy rozstrzygnie kilka kontrowersyjnych kwestii dotyczących tego, jak zwykłe sądy mają rozstrzygać m.in. kwestię nieważności umów kredytowych, w których znajdowały się zapisy niezgodne z prawem.

W obawie przed kolejnymi tysiącami spraw w sądach większość banków wyraża gotowość do zawierania ugód z klientami. Jeszcze kilka lat temu przyjmowaliby tego typu propozycje z pocałowaniem ręki. Teraz role się odwróciły.

Zobacz także: Emerytura bez podatku. Ekspert ocenia odważny pomysł

ING Bank Śląski przyznaje, że jego klienci powstrzymują się od zawierania ugód dotyczących kredytów walutowych, w oczekiwaniu na rozstrzygnięcia rynkowe.

- Obecna sytuacja i stan niepewności rozstrzygnięć w tym zakresie wręcz powstrzymują klientów od przechodzenia do układu ugodowego. Mamy zawartych kilka ugód z klientami, mamy wolę kilkudziesięciu klientów, natomiast na dziś wszyscy się wstrzymują - póki nie będzie jakiejś sytuacji przesądzającej, a ta sytuacja się opóźnia - wskazuje prezes ING Brunon Bartkiewicz.

Zaznacza, że poziom niepewności zaczyna być problemem bardziej ciążącym na życiu gospodarczym, niż element samego rozstrzygnięcia.

- Element niepewności się przedłuża. Obawiam się, że nikt nie chce tak naprawdę w tym zakresie dokonać żadnego przesądzenia i określenia - i to nas bardzo martwi. I to nam bardzo ciąży - podkreśla.

Prezes ING zabrał głos w sprawie ugód przy okazji prezentacji raportu kwartalnego. Wynika z niego, że na 31 marca 2021 roku przeciwko bankowi toczyło się 514 spraw sądowych (450 spraw na koniec roku 2020) w związku z zawartymi umowami o kredyt w złotych indeksowany kursem franka szwajcarskiego.

Niespłacony kapitał kredytów, których dotyczyły przedmiotowe postępowania wynosił 140,6 mln zł (129,6 mln zł na koniec roku 2020).

Jak podkreśla ING, do tej pory do banku nie wpłynął żaden pozew zbiorowy, jak również żadna z klauzul stosowanych przez bank w umowach nie została wpisana do rejestru klauzul niedozwolonych.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
giełda
banki
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
ISBnews
KOMENTARZE
(7)
WYRÓŻNIONE
Marks...
4 lata temu
To nie o zmienny kurs idzie gra i rozumienie zmienności lecz o spekulacje ! z góry zaplanowany niewspółmierny zysk,wzbogacenie! Po stronie banków, kłamliwa informacyjna retoryka , że kurs nigdy nie wzrośnie do poziomu dwu krotności i tak szybko ! poza tym banki nigdy nie zaproponowały interwencyjnego przewalutowania na wstępnym poziomie, wręcz zawsze odradzały i argumentowały , że wzrosty są chwilowe !!! To pokazuje jak kręcili od początku, żeby co najmniej podwoić zadłużenie kapitału !!! i już mamy klienta na zawsze , wówczas przewalutowanie nie miało sensu... !!!
babajaga
4 lata temu
Bo to jest tak - Jak banki byly pewne swego to nie interesowala ich sytuacja zyciowa kredytobiorcow- jak okazalo sie ze lamaly prawo ( bo kto bogatemu zabroni) to nagle chca ugody zawierac aby nadal pasc sie na swych ofiarach. Ja zadnych ugod nie chce i nie bede zawieral. Skoro wyroki sadow miedzynarodowych i polskich sa ze bank zlamal prawo to niech teraz prezes pojdzie siedziec( w sumie dlaczego jescze nie siedza)
jak to jest
4 lata temu
dziwne te wszystkie sprawy, ING, PKO BP, Santander wszyscy oferują ugody, programy pilotażowe i podobno klienci nie chcą ugód, mamy tam ze znajomymi wszędzie kredyty frankowe i nikt nikogo o nic nie pytał ani nic nie oferował, nabieram przekonania iż każdy miesiąc dłużej dla banków to muszą być olbrzymie korzyści i stąd to mydlenie oczu, ja ze swojego banku nie mogę od dłuższego czasu uzyskać historii spłaty rat do takiego kredytu
NAJNOWSZE KOMENTARZE (7)
Maks
4 lata temu
Powiem tak ,każdy musi być świadomy co podpisuje, każdy brał kredyty w frankach bo chciał zarobić .Jestem ciekaw, co by było ,gdyby było odwrotnie i to klient miał zarobek a bank straty.???????????
Marks...
4 lata temu
To nie o zmienny kurs idzie gra i rozumienie zmienności lecz o spekulacje ! z góry zaplanowany niewspółmierny zysk,wzbogacenie! Po stronie banków, kłamliwa informacyjna retoryka , że kurs nigdy nie wzrośnie do poziomu dwu krotności i tak szybko ! poza tym banki nigdy nie zaproponowały interwencyjnego przewalutowania na wstępnym poziomie, wręcz zawsze odradzały i argumentowały , że wzrosty są chwilowe !!! To pokazuje jak kręcili od początku, żeby co najmniej podwoić zadłużenie kapitału !!! i już mamy klienta na zawsze , wówczas przewalutowanie nie miało sensu... !!!
Nick
4 lata temu
Polski system finansowy na łasce lub niełasce osób, które potrzebowały prawnika, aby zrozumieć, że zmienny kurs waluty wiąże się z ryzykiem. Boże, za jakie grzechy tak ciężko doświadczasz ten umęczony kraj?
LUSTRO WENECK...
4 lata temu
Damian Słomski pisząc powyższy artykuł nie dołożył należytej staranności analizując problem rozstrzygany przez SN . Gdzie tkwią błędy w analizie Słomskiego ? 1. SN nie rozstrzyga o ważności umowy ( bo to nie on jest podpisany pod umowami ) 2. SN rozstrzyga jedynie czy : a) bank negocjując z klientem zawracie umowy negocjował umowę w DOBREJ wierze b) czy umowa zawiera zapisy 1. niedopuszczalne 2. nieistotne dla treści umowy Po rozstrzygnięciu punktów 1 i 2 TSUE orzekł ,że klient , który dobrowolnie podpisał tę umowę , czyli złożył swoje oświadczenie woli ,może w oparciu o stwierdzenie że bank negocjował z nim umowę w złej wierze i zawarł w umowie clauzule niedopuszczalne, ma z tego tytułu PRAWO w okresie dwóch lat do odwołania SWOJEGO DOBROWOLNIE ZŁOŻONEGO PODPISU POD UMOWĄ I UZNANIA , ZE UMOWA JEST NIEWAŻNA od samego początku !Z uwagi na złą wiarę po stronie banku klient ma prawo również do roszczeń odszkodowawczych wobec banku( przez okres dwóch lata ) , który na skutek udowodnionego działania w złej wierze traci prawo do roszczeń wobec klienta z tytułu korzystania bezumownego z kapitału banku jak i nienależnego wzbogacenia się. Tak więc to nie SN jak mylnie podaje AUTOR ARTYKUŁU ogłasza umowy za nieważne , to może uczynić wyłącznie strona umowy podpisana pod umową albo obie strony umowy, a nie sąd ! Radziłbym , redakcji WP obciąć Damianowi wynagrodzenie z tytułu wypłodzenia takiego autorskiego strucla , który może zdenerwować internetowych czytelników.
babajaga
4 lata temu
Bo to jest tak - Jak banki byly pewne swego to nie interesowala ich sytuacja zyciowa kredytobiorcow- jak okazalo sie ze lamaly prawo ( bo kto bogatemu zabroni) to nagle chca ugody zawierac aby nadal pasc sie na swych ofiarach. Ja zadnych ugod nie chce i nie bede zawieral. Skoro wyroki sadow miedzynarodowych i polskich sa ze bank zlamal prawo to niech teraz prezes pojdzie siedziec( w sumie dlaczego jescze nie siedza)