Największym wsparciem dla surowca w ostatnich dniach bez wątpienia jest ocieplenie relacji gospodarczych na linii Waszyngton-Pekin. Już same pogłoski o możliwości uzyskania porozumienia w ubiegłym tygodniu sprawiały, że ceny surowca utrzymywały się na najwyższych od września poziomach. W piątek amerykański prezydent Donald Trump ogłosił za pośrednictwem Twittera, że Stany Zjednoczone uzgodniły ,,pierwszą fazę" porozumienia handlowego z Chinami. Choć to dopiero pierwszy symptomy stabilizacji stosunków gospodarczych tych dwóch największych gospodarek świata - rynek wierzy, że zawieszenie wojny handlowej wesprze globalną gospodarkę, co przyczyni się do zwiększonego popytu na większość surowców, w tym ropę naftową.
Rynek czeka tymczasem na dane o zapasach ropy w Stanach Zjednoczonych. Eksperci oczekują spadku zapasów surowca o 1,75 mln baryłek, po wzroście w ubiegłym tygodniu o 0,8 mln baryłek. Dziś dane o zapasach ropy za oceanem poda niezależny Amerykański Instytut Paliw, natomiast w środę swoje dane przedstawi amerykański Departament Energii.
W najbliższych miesiącach ceny ropy będą wspierane także porozumieniem krajów OPEC+, na mocy którego nastąpi obniżenie produkcji surowca o 1,7 mln baryłek dziennie do końca marca 2020 r. Dodatkowo Arabia Saudyjska zapowiedziała obniżenie wydobycia ropy o 400 tys. baryłek dziennie, co w efekcie zmniejszy podaż czarnego złota na światowych rynkach.
Paweł Grubiak - prezes zarządu, doradca inwestycyjny w Superfund TFI