Za oceanem baryłka ropy West Texas Intermediate WTI w dostawach na styczeń kosztuje na NYMEX w Nowym Jorku 72,15 dol., wyżej o 1,01 proc. Ropa Brent na giełdzie ICE w Londynie w dostawach na luty kosztuje 77,25 dol. za baryłkę, wyżej o 0,91 proc.
Ropa na rynkach drożeje po zaliczeniu ubiegłego tygodnia jako pierwszego ze zwyżką notowań od końca października, po tym jak linie żeglugowe zawiesiły tranzyt przez Morze Czerwone, co uwypukla ryzyka dla transportu przez tę ważną arterię dla międzynarodowego handlu ropą naftową.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Morze Czerwone. Ataki na statki handlowe
Brytyjska agencja ds. operacji handlu morskiego (UKMTO) i brytyjska firma zajmująca się bezpieczeństwem morskim Ambrey poinformowały w ubiegłym tygodniu, że jemeńscy bojownicy Huti zaatakowali statek handlowy w pobliżu cieśniny Bab al-Mandab i nakazali mu skierowanie się do Jemenu. Drugi statek został zaatakowany u wybrzeży Jemenu.
Wspierany przez Iran jemeński ruch Huti wystrzelił rakietę w kierunku statku płynącego pod banderą Hongkongu, jednak nie trafiła ona do celu, po czym grupa deklarująca, że jest "jemeńską marynarką wojenną", nakazała jednostce zmienić kurs i płynąć do wybrzeży Jemenu.
UKMTO i Ambrey przekazały też wkrótce potem, że otrzymały sygnał od płynącego w pobliżu Jemenu przez Ocean Indyjski innego statku, na pokład którego wdarły się nieznane osoby.
Drugi zaatakowany statek handlowy to płynący pod banderą Malty bułgarski masowiec.
Obie brytyjskie agencje morskie informują, że wszczęły dochodzenie ws. tych ataków.
Pocisk wystrzelony z kontrolowanego przez Huti regionu Jemenu był wymierzony w kontenerowiec Maersk Gibraltar płynący z Omanu do Arabii Saudyjskiej.
Dzień wcześniej niszczyciel amerykańskiej marynarki wojennej zestrzelił atakujący go dron jemeńskiego ruchu Huti, gdy zmierzał na ratunek tankowcowi Ardmore Encounter, również ostrzelanemu przez Huti.
We wtorek, gdy doszło do podobnej napaści na norweski tankowiec Strinda na Morzu Czerwonym, Pentagon ostrzegł, że ataki Huti na statki są groźne i wymagają międzynarodowej reakcji. Tymczasem Huti zapowiedzieli tego samego dnia, że atakowane będą wszystkie jednostki płynące do Izraela i ostrzegli armatorów przed korzystaniem z izraelskich portów. Oznajmili, że ataki będą kontynuowane, dopóki Izrael nie wstrzyma ofensywy w Gazie.
W ciągu ostatnich tygodni Huti wielokrotnie próbowali też ostrzeliwać rakietami Ejlat i obierali za cel statki przepływające przez Cieśninę Bab al-Mandab, strategiczną drogę wodną łączącą Morze Czerwone z Morzem Arabskim.
- Uwaga inwestorów na rynkach ropy skupia się na podaży surowca, a produkcja ropy w USA pod koniec roku osiągnęła rekordowy poziom - mówi tymczasem Robert Rennie, dyrektor ds. badań rynku surowców i emisji CO2 w Westpac Banking Corp.
- Nie jest na razie pewne czy wzrost napięcia na Morzu Czerwonym będzie mieć istotny wpływ na ceny ropy naftowej, chociaż wzrosną na pewno koszty logistyki i transportu - podkreśla.