Czwartek przyniósł prawie 3-procentową zwyżkę ceny ropy naftowej na giełdzie w Londynie. Już dawno nie było tak dużych ruchów na rynku. Inwestorzy nie odpuszczają i dalej w górę cena surowca idzie także w piątkowy poranek.
Baryłka ropy kosztuje obecnie około 50,6 dolarów, a jeszcze 24 godziny wcześniej była wyceniana na 49 dolarów. Granicę 50 dolarów udało się przełamać pierwszy raz od marca. Wtedy panika rynkowa wywołana uderzeniem koronawirusa sprawiła, że surowiec bardzo mocno potaniał.
Czytaj więcej: Polska z unijnego budżetu dostała na czysto 130 mld euro. Zobacz, jak zmieniły polską gospodarkę
Wtedy przecena była tak duża, że w kwietniu w najtrudniejszym momencie cena baryłki spadła minimalnie poniżej 16 dolarów. Teraz jest grubo ponad trzykrotnie droższa.
Wzrost notowań ropy w ostatnich dniach był tak wysoki, że praktycznie nie ma możliwości, by nawet przy nagłym pogorszeniu nastrojów na rynkach, bilans tygodnia był ujemny. A to oznacza, że ropa zdrożeje już szósty tydzień z rzędu. W tym czasie cena skoczyła o jedną trzecią.
Eksperci rynków paliw wskazują, że wzrosty cen ropy, wywołane informacjami o szczepionkach na COVID-19, zaskoczyły wielu obserwatorów.
Czytaj więcej: "Szokujące prognozy" Saxo Banku na 2021 rok. Koronawirus może mieć daleko idące konsekwencje
"Rajd na rynkach paliw może prawdopodobnie trwać w krótkiej perspektywie, ponieważ szczepionki na COVID-19 usunęły z rynków niepewność" - mówi Kwangrae Kim, analityk rynku towarowego w Samsung Futures Inc., cytowany przez agencję Bloomberg.
Dodaje, że mocny popyt na ropę w Azji również daje wsparcie do wzrostu cen surowca.
Czytaj więcej: Gospodarka europejska kurczy się, a najbogatsi dalej się bogacą. Ci miliarderzy nie czują kryzysu
"Wygląda na to, że większość inwestorów na rynku ropy naftowej skupia się teraz na podstawowej kwestii - walce z pandemią. Trudno się temu dziwić, ponieważ to właśnie rozprzestrzenianie się koronawirusa i powiązane z nim ograniczenia w przemieszczaniu się w największym stopniu wstrząsnęły rynkiem ropy naftowej, doprowadzając do gwałtownego spadku popytu na paliwa" - zauważa Dorota Sierakowska, ekspertka Domu Maklerskiego BOŚ.
Ceny ropy na światowych giełdach mają też odzwierciedlenie na krajowym rynku paliw. Od kilku tygodni drożeje olej napędowy i jest najdroższy od marca. W porównaniu z poprzednimi miesiącami wysoko trzyma się też cena benzyny.
W środę średnia cena litra oleju napędowego w Polscy była na poziomie 4,40 zł. Benzyna Pb95 kosztowała 4,47 zł, a za Pb98 trzeba było zapłacić 4,79 zł - informuje e-petrol.pl.