Koncern MOL podał w komunikacie przekazanym węgierskiej agencji MTI, że przeprowadził rozmowy o ponownym uruchomieniu rurociągu ze stronami ukraińską i rosyjską.
Dzięki pokryciu zobowiązań płatniczych MOL zapewnił szybkie rozwiązanie problemu: zgodnie z obietnicą Ukraińców w ciągu kilku dni mogą ponownie ruszyć dostawy ropy naftowej, które zostały wstrzymane kilka dni temu z powodu przeszkód technicznych po stronie bankowej – napisał koncern MOL.
Spółka dodała, że szybkie rozwiązanie kwestii dostaw było uzasadnione, gdyż przez południowy odcinek rurociągu "Przyjaźń" ropa dociera na Węgry i Słowację oraz do Czech i "chociaż MOL ma na Węgrzech własne zapasy (ropy) wystarczające na kilka tygodni, to jako czołowe przedsiębiorstwo regionalne wziął na siebie także zagwarantowanie bezpieczeństwa dostaw okolicznych krajów".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rosja wstrzymała dostawy ropy. "Przyjaźń" znowu ma ruszyć
Agencja Bloomberga podała we wtorek, że 4 sierpnia Rosja wstrzymała dostawy ropy południowym odcinkiem ropociągu "Przyjaźń" do Węgier, Słowacji i Czech, tłumacząc to tym, że nałożone na nią międzynarodowe sankcje uniemożliwiły zrealizowanie płatności za tranzyt surowca. Odpowiedzialna za sieci ropociągów rosyjska państwowa firma Transnieft zapewniła jednocześnie, że północny odcinek rurociągu, którym ropa płynie przez Białoruś do Polski i Niemiec, działa bez zakłóceń.
Wstrzymanie dostaw postawiło w wyjątkowo trudnej sytuacji Węgry, gdzie wprowadzono limit cen paliw, co sprawiło, że niektóre firmy wstrzymały import ropy, by uniknąć strat finansowych – podkreślił Bloomberg.
Informacja o wstrzymaniu dostaw spowodowała we wtorek spadek cen akcji MOL-u z 2963 forintów w momencie poniedziałkowego zamknięcia do 2772 forintów. W środę nastąpiło odbicie i ceny akcji MOL podniosły się do 2892 forintów.
Wicepremier, minister gospodarki Słowacji Richard Sulik zadeklarował w środę w Bratysławie, że ropa popłynie przez rurociąg "Przyjaźń" w ciągu najbliższych godzin. Dodał, że problem wystąpił w Europie Zachodniej w jednym z banków, a zatrzymanie ropy nie było winą strony rosyjskiej czy ukraińskiej.
Sulik podkreślił w środę, że przerwa w dostawie ropy z Rosji przez Ukrainę na Słowację, Węgry i do Czech była pozbawiona kontekstu politycznego, a problem miał charakter techniczny i wystąpił po stronie banku obsługującego transakcję. Szef słowackiego ministerstwa gospodarki zaznaczył, że kraj posiada rezerwy ropy na 98 dni.