Władimir Putin na forum energetycznym Russian Energy Week w Moskwie zapowiedział, że Rosja jest gotowa przekierować przepływy gazu z uszkodzonych gazociągów Nord Stream i Nord Stream 2 i stworzyć nowy szlak gazowy do Europy.
Chodzi o rozbudowę gazociągu przez Morze Czarne. Na granicy Turcji i UE miałby powstać nowy hub.
TurkStream transportuje 14 mld metrów sześciennych gazu do Europy. To wolumen nie tak duży, ale przyzwoity. Moglibyśmy przenieść utracony tranzyt przez Nord Stream wzdłuż dna Morza Bałtyckiego do regionu Morza Czarnego i tym samym uczynić go głównym szlakiem dostaw naszego gazu ziemnego do Europy, tworząc największy hub gazowy w Turcji - stwierdził Władimir Putin, cytowany przez "Kommersant".
Budowa tureckiego gazociągu miałaby trwać trzy lata. Zdaniem Aleksieja Millera ta nitka "przebiegałaby tylko przez dwie strefy ekonomiczne – Rosję i Turcję" - zaznaczył.
Jak zauważa "Kommersant", nie jest jednak pewne, czy Gazprom ma techniczne możliwości ułożenia takich gazociągów. Rosyjskie statki Akademik Chersky i Fortuna w 2021 r., które kłady rury pod Nord Stream 2, działały na znacznie mniejszej głębokości (poniżej 100 m), a i tak średnia prędkość układania była kilkakrotnie niższa niż prace poprzedniego wykonawcy NS2, firmy Swiss Allseas (firma została objęta sankcjami USA).
Nie ma też jednoznacznej odpowiedzi Turcji. Turecki minister energii i zasobów naturalnych Fatih Donmez powiedział 12 października, że po raz pierwszy usłyszał o tej propozycji - dodaje "Kommersant". Dyplomatycznie odpowiedział, że obie strony muszą dopiero omówić pewne kwestie prawne, handlowe i gospodarcze czy kwestie techniczne.
Cytowana przez dziennik Maria Belova z Vygon Consulting zauważa, że Turcja ma obecnie rozwiniętą infrastrukturę przesyłową gazu i może stać się krajem tranzytowym dla gazu rosyjskiego, azerbejdżańskiego, irańskiego, irackiego i środkowoazjatyckiego.
Po uszkodzeniu gazociągu Nord Stream, rosyjski gaz dostarczany jest do Europy tylko przez Ukrainę i przez TurkStream.
Zdaniem Siergieja Kondratiewa z Instytutu Energetyki i Finansów cytowanego przez "Kommersant", jest mało prawdopodobne, aby kraje europejskie w obecnej sytuacji były gotowe do zwiększenia zakupów rosyjskiego gazu przez Turcję. - Budowa nowych gazociągów zajmie lata, a problem krajów tranzytowych pozostanie - stwierdził.