Rosja wstrzymała dostawy gazu do Polski w ramach kontraktu jamalskiego. Fakt ten już we wtorek potwierdziła spółka PGNiG. Analitycy rynkowi głośno mówią, że "Rosja zdecydowała się użyć gazu jako broni ekonomicznej". Tym ruchem mocno osłabiła polską walutę.
Zakręcenie kurka z gazem ma też duży wpływ na warszawską giełdę. W środę wszystkie najważniejsze indeksy świecą na czerwono, co oznacza spadki notowań akcji i wycofywanie kapitału przez inwestorów.
Od momentu ujawnienia informacji o działaniach Rosji we wtorek (tuż przed zakończeniem sesji giełdowej) do środowego południa indeks WIG20 stracił na wartości około 4 proc. Z tej perspektywy trudno mówić o jakiejś panice na rynku, ale warto odnotować bardzo różne reakcje w przypadku poszczególnych branż i spółek.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przemysł boi się reglamentacji gazu
Choć premier Mateusz Morawiecki uspokaja, że Polacy nie odczują szantażu gazowego Rosji, nie przekonuje to do końca inwestorów zaangażowanych w największe polskie spółki chemiczne.
Indeks WIG-Chemia poleciał w dół o około 6 proc. Spółki w nim notowane są wyceniane najniżej od połowy marca. Analitycy w porannych komentarzach zwracają uwagę, że w przypadku dłuższego odcięcia od dostaw gazu prawdopodobna stanie się reglamentacja surowca dla odbiorców przemysłowych. Największym z nich jest w Polsce Grupa Azoty.
Indeks WIG-Chemia
Akcje Azotów tuż przed informacją o zakręceniu kurka były wyceniane na ponad 43 zł. Obecny kurs to 40 zł, a w najgorszym momencie spadki sięgały niewiele ponad 39 zł. W związku z tym rynkowa wartość całego biznesu spadła o około 300 mln zł.
Warto odnotować, że w przypadku zakładu chemicznego w Puławach gaz ma największy udział w kosztach (około 40 proc.). Tu również akcje na giełdzie spadły o około 6 proc. Nieco mniej tracą Police oraz Ciech - należący do miliardera Sebastiana Kulczyka.
Gorszym indeksem branżowym na giełdzie jest tylko WIG-Spożywczy, który w środę jest pod kreską prawie 7 proc. Warto jednak pamiętać, że w nim jest zgrupowanych kilka spółek ukraińskich. To one zdecydowanie ciągną w dół. Blisko 10 proc. na minusie jest Kernel, 7 proc. traci Astarta, a 5 proc. KSG Agro.
Kolejny dzień trwa też silna przecena akcji banków. Na wyróżnienie zasługuje głównie mBank, którego akcje tanieją w środę o 8 proc. Jeszcze więcej traci Alior Bank (12 proc.), który dodatkowo zawiódł publikowanymi wynikami finansowymi.
Rosja zakręca kurek. Inwestorzy szukają okazji
Większość spółek giełdowych (około 65 proc.) w środę traci na wartości, ale jest też grupa firm, która jest neutralna względem problemu gazowego lub nawet może w jakiś sposób skorzystać z zamieszania.
Warto zwrócić uwagę na drożejące akcje spółki Serinus Energy, która szuka i inwestuje w wydobycie ropy i gazu. Jeszcze we wtorek jedna akcja była wyceniana na 80 groszy, a w szczytowym momencie ostatnich godzin nawet 88 groszy. Nominalnie różnica wydaje się mała, ale mowa o wzroście kursu nawet o 10 proc.
Akcje Serinus Energy
Wyraźnie w górę idą też notowania akcji innych spółek z indeksu WIG-Paliwa. Wśród nich są oczywiście PKN Orlen i Lotos, których kursy są na plusie od 1,5 do 2,5 proc.
Jeszcze lepiej wypada PGNiG, a więc spółka, która ma ważny kontrakt z rosyjskim Gazpromem do końca tego roku i odbierała surowiec przez gazociąg jamalski. Jej notowania nie tylko nie spadły w końcówce wtorkowej sesji, ale w ostatnich godzinach nawet systematycznie idą w górę. Zwyżka przekracza już 4 proc.
W najnowszym komunikacie przedstawiciele PGNiG wskazali, że ograniczenie dostaw gazu stanowi naruszenie kontraktu jamalskiego i firma zastrzega sobie prawo do dochodzenia roszczeń z tego tytułu. Zapowiada skorzystanie ze wszystkich przysługujących jej uprawnień kontraktowych oraz uprawnień wynikających z przepisów prawa.
Damian Słomski, dziennikarz money.pl