W tym roku Grupa Azoty nie zapłaciła ani grosza dywidendy, a w ostatnich siedmiu latach przeznaczyła na nią zaledwie 18 proc. zysków. Akcjonariusz mniejszościowy, taki jak rosyjski Acron, który posiada niecałe 20 proc. akcji Azotów, ma niewiele korzyści z trzymania tych akcji.
Jeśli odrzucić motywy polityczne, to może być to jeden z powodów, dla których Rosjanie nie zgodzili się na dofinansowanie przez Azoty wielkiej inwestycji, zapowiadanej w marcu przez premiera Morawieckiego. Rosyjski akcjonariusz oprotestował plany budowy nowego zakładu nad Zalewem Szczecińskim na walnym zgromadzeniu w poprzedni piątek i kazał ten protest zaprotokołować.
Nie bez powodu to protokołowanie. To umożliwi zaskarżenie uchwały. Acron ma bowiem prawo uważać, że uchwała godzi w interesy spółki, której akcje posiada.
Zobacz też: Gigantyczna kara za Nord Stream 2. UOKiK nie wyklucza kar dla Gazpromu
- Powództwo składa się w terminie miesiąca od dnia podjęcia uchwały, a wyrok obowiązuje od chwili uprawomocnienia się. To oznacza, że do czasu prawomocnego rozstrzygnięcia uchwała taka jest skuteczna mimo jej zaskarżenia - tłumaczy money.pl adwokat Eryk Malewski, partner w kancelarii Axelo Prawo i Podatki dla Biznesu.
Może uchwała jest skuteczna, ale wyobraźmy sobie wielką inwestycję, którą może zakończyć niekorzystna decyzja sądu. Zaczynanie jej byłoby wysoce ryzykowne. Jak długo trzeba by czekać na rozstrzygnięcie sądu?
- Czas trwania postępowania może być zależny od wielu czynników, między innymi od ilości i rodzaju powoływanych dowodów. Z doświadczenia jednak mogę wskazać, że tego typu sprawy w sądzie pierwszej instancji trwają nawet około półtora roku - podaje Malewski.
Potem jeszcze druga instancja… Wszystko może więc długo potrwać.
- W tego typu sprawach sąd bierze pod uwagę między innymi to, czy uchwała bezpośrednio pogarsza sytuację majątkową spółki, godzi w stan majątkowy i pozycję rynkową spółki, efektem czego jest umniejszenie jej zysków lub majątku. Rozstrzygnięcie w takiej sprawie wymaga jednak każdorazowo szczegółowej analizy stanu faktycznego oraz zebranych dowodów - opisuje Malewski.
Porozumienie z Rosjanami?
Prezes Azotów był bardzo wzburzony protestem akcjonariusza. Plany przecież są wielkie. Emisja akcji kontrolowanych przez Grupę Azoty Police, które bezpośrednio sfinansują nową inwestycję, już się nawet zaczęła. Trwa od 12 do 22 listopada. Przez obawę, że sąd uzna protest Acronu, pieniądze mogą zostać zamrożone na długi czas.
Koszt inwestycji to około 5 mld zł. - Nad Zalewem Szczecińskim powstanie jeden z najnowocześniejszych zakładów chemicznych w tej części Europy, wykorzystujący najbardziej efektywne technologie. Projekt Polimery Police jest zatem inwestycją kluczową nie tylko dla Grupy Azoty, ale również dla naszej gospodarki - mówił w marcu premier.
Dlaczego rosyjscy akcjonariusze jej nie chcą? Grupa Azoty musiałaby dać na budowę około 700 mln zł. A o dywidendzie Acron musiałby zapomnieć na wiele kolejnych lat. Do czasu, aż inwestycja zacznie przynosić zyski. Stąd próba zablokowania inwestycji.
- Takie działanie nie jest przypadkowe. Już w latach 2011-2012 mieliśmy do czynienia z próbą wrogiego przejęcia Grupy Azoty przez Rosjan, co miało wielu popleczników wśród polskich elit - mówił w środę prezes Grupy Azoty Wojciech Wardacki, podczas emocjonalnego wystąpienia przy okazji publikowania wyników finansowych spółki.
Co chcą ugrać Rosjanie
Później ton jego wypowiedzi był bardziej koncyliacyjny.
- Grupa Azoty jest otwarta na biznesową współpracę ze swoim mniejszościowym akcjonariuszem, rosyjską firmą Acron - deklarował kilka godzin później prezes Azotów.
- Wiemy, że Acron inwestuje w produkcję soli potasowej. My jesteśmy dużym odbiorcą tego produktu. Byłoby korzystniej dla obu stron, gdybyśmy kupowali ją od naszego mniejszościowego akcjonariusza. Dla nich byłaby to nawet podwójna korzyść. Z jednej strony mieliby stabilnego odbiorcę soli potasowej. A z drugiej - przełożyłoby się to na wyniki Grupy Azoty, co odczuliby w poziomie dywidendy - dodał Wardacki.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl