Media finansowe na świecie, nie wspominając o samym rynku, skupione są przede wszystkim na temacie inflacji. Wśród czynników odpowiedzialnych za obawy o nagły wzrost inflacji są: zerowe stopy procentowe na świecie, programy skupu aktywów o których mówi się potocznie, że są po prostu drukowaniem pieniędzy czy w końcu gigantyczne transfery z poszczególnych rządów.
Te zwiększone oczekiwania inflacyjne wpływają z kolei na rentowności obligacji, co oznacza zwiększenie kosztów obsługi długu. W przypadku kontynuacji i zwiększenia tempa tego procederu mogłoby dojść do szybkiego trzęsienia w stabilności finansowej na świecie. Czy jednak faktycznie powinniśmy tak mocno bać się tej inflacji oraz przede wszystkim wzrostu rentowności?
Biorąc pod uwagę tak silne odbicie oczekiwań inflacyjnych oraz rentowności powinniśmy oczekiwać przynajmniej komunikacji dotyczącej możliwości podwyżek stóp procentowych. Załóżmy jednak, że banki centralne wiedzą co robią i dysponują wiedzą, która nie jest znana zwykłemu inwestorowi, nie wspominając o obywatelach. Jeśli banki centralne mówią, że inflacja jest jedynie przejściowa i w dłuższym okresie pozostanie niska, nie powinniśmy się przedwcześnie obawiać.
Oczywiście bankierzy centralni mogą chcieć w ten sposób pozbyć się potencjalnego zagrożenia w postaci samospełniającej się przepowiedni. Z drugiej strony warto spojrzeć na dane. Inflacja w dużej mierze jest powiązana z kosztami dotyczącymi nieruchomości. Pomimo znacznego spadku podaży nieruchomości w USA dane pokazują, że rynek wcale nie jest przegrzany.
Czytaj więcej: Sky Tower budowany przez Leszka Czarneckiego idzie na sprzedaż. Historia od kryzysu do kryzysu
Owszem ceny rosną najmocniej od wielu lat, ale ilość kredytów zaczyna spadać, a sprzedaż nie rośnie w bardzo szybkim tempie, pomimo znacznego wzrostu dochodów wśród amerykańskich obywateli. Co ciekawe, ostatnie dane pokazują, że dochody Amerykanów wzrosły za luty na poziomie 10 proc. m/m, natomiast wydatki jedynie na poziomie 2,4 proc., a sama inflacja wciąż relatywnie nisko.
Wobec tego nie pozostaje nic innego tylko uwierzyć Fed, że w najbliższym czasie nie uda się osiągnąć celów dotyczących rynku pracy i inflacji, a więc o żadnych podwyżkach stóp nie ma mowy. To oczywiście uzasadnia brak umocnienia się dolara. Rentowności z kolei mogą rosnąć, choć ich rajd będzie prawdopodobnie ograniczony i nie powinien mocno zaszkodzić rynkowi giełdowemu na świecie.