W rosyjskim mieście Orsk na południowym Uralu, gdzie w piątek pękła w piątek tama, która następnie częściowo się zawaliła, ewakuowano ponad 4 tys. mieszkańców; zalanych zostało 2,5 tys. domów - podała AFP.
W związku z powodzią rosyjska rafineria ropy naftowej w Orsku zawiesiła w niedzielę pracę. Jak podaje RIA Novosti, chodzi o kwestię bezpieczeństwa, aby uniknąć zagrożeń dla środowiska.
Rafineria znajduje się w pobliżu granicy Rosji z Kazachstanem. Jej roczna zdolność produkcyjna wynosi 6 milionów ton ropy. Produkuje benzynę, olej napędowy i paliwo do silników odrzutowych. Produkty naftowe dostarczane są do: Kazachstanu, Tadżykistanu, Uzbekistanu, Białorusi, Kirgistanu.
Wielka woda
"Ewakuowano 4208 osób, w tym 1019 dzieci" - poinformowały na Telegramie służby prasowe Denisa Paslera, gubernatora obwodu orenburskiego, w którym leży Orsk.
W osobnym komunikacie gubernator przekazał, że ewakuowani mieszkańcy kierowani są do tymczasowych ośrodków, w tym szkół, a osoby poszkodowane otrzymają pomoc finansową. Podkreślił, że sytuacja w mieście jest trudna, a "skala szkód znacząca".
Ekipy ratownicze znalazły ciała trzech osób - podaje BBC, ale zastrzega, że nie jest jasne, czy ich śmierć była bezpośrednio powiązana z zalaniem wodą z tamy.
Tama częściowo się zawaliła
Lokalna prokuratura poinformowała, że powodzie są następstwem pęknięcia tamy, która częściowo się zawaliła, a sytuację pogarszają opady i topnienie śniegu w górach; ponadto przypomniano, że w marcu władze lokalne otrzymały ostrzeżenie w związku "naruszeniem przepisów dotyczących ochrony ludności i terytorium przed klęskami żywiołowymi lub spowodowanymi przez ludzi".
Burmistrz Orenburga, stolicy regionu, Siergiej Salmin wyjaśnił ponadto, że sytuację pogarsza to, iż podnosi się poziom wody w rzece Ural i może osiągnąć poziom krytyczny. Powodzie nawiedziły ostatnio cały region i część sąsiedniego Kazachstanu - wyjaśnia Reuters.
W obwodzie orenburskim, w którym leży Orsk, w pobliżu granicy z Kazachstanem ogłoszono stan wyjątkowy. Przy naprawie tamy pracuje ciężki sprzęt i blisko 500 ludzi, do regionu zmierzają dodatkowe ekipy ratownicze - podało rosyjskie ministerstwo ds. sytuacji nadzwyczajnych.
Pęknięcie tamy w Orsku pogorszyło i tak już bardzo trudną sytuację spowodowaną powodziami - podaje BBC, powołując się na lokalne władze.
W sąsiednim Kazachstanie również doszło do powodzi; prezydent Kasym-Żomart Tokajew ocenił w sobotnim wystąpieniu, że jest to "prawdopodobnie największa od 80 lat klęska żywiołowa, pod względem skali konsekwencji".