Od 10 stycznia, czyli posiedzenia rady nadzorczej Jastrzębskiej Spółki Węglowej, podczas którego zdecydowano o dymisji dwóch członków zarządu, w państwowej spółce jest gorąco. Przypomnijmy, że obrady zakłócili związkowcy, którzy sprzeciwiali się zmianom we władzach i sygnalizowali sprzeciw ewentualnej inwestycji w budowę elektrowni w Ostrołęce.
Według związkowców z "Solidarności" za wszystkim stoi minister energii Krzysztof Tchórzewski. W poniedziałek przedstawiciele związków zawodowych zaapelowali do premiera Morawieckiego, by ten "wyjął" ich spod nadzoru ministerstwa energii, twierdząc, że nie są w stanie porozumieć się z resortem.
"To, czego dokonali przedstawiciele Skarbu Państwa w radzie nadzorczej JSW w dniu 10 stycznia 2019 r. to kpina z nas oraz z porządku w naszej spółce i w tym kraju. JSW stała się spółką, w której nie ma żadnych niezależnych członków rady nadzorczej. Taka sytuacja nie może mieć miejsca, bo stanowi bezpośrednie zagrożenie dla mienia spółki oraz bezpieczeństwa pracy pracowników kopalń" - twierdzili przedstawiciele związków.
Okazuje się jednak, że nie jest to głos wszystkich górników, a na pewno nie wszystkich związków zawodowych. Federacja Związków Zawodowych "Jedność" napisała własny list do akcjonariuszy JSW i ministra energii, w którym przedstawiają zupełnie inny pogląd. Co więcej, zarzucają kolegom z innych związków zawodowych dbanie o interes tzw. "Jastrzębskiej Spółki Związkowej". Tą nazwą określają układ, który miał powstać za czasów obecnego zarządu.
"Federacja Związków Zawodowych 'Jedność', zrzeszająca część organizacji związkowych działających w Jastrzębskiej Spółce Węglowej, wyraża zdecydowane poparcie dla działań jakie rada nadzorcza JSW wykonuje w ramach swoich obowiązków, które w naszej ocenie doprowadzają do normalizacji w spółce i przywrócenia organom spółki możliwości prawidłowego funkcjonowania" - czytamy w liście.
Według "Jedności" bierna postawa obecnego zarządu JSW spowodowała również nieformalne przekształcenie JSW w "cichy związkowy układ zamknięty", szkodzący zarówno spółce jak i pracownikom.
"W dniu 10.01.2019 r oddelegowani działacze związkowi, przerywając posiedzenie rady nadzorczej JSW tak naprawdę nie bronili interesów Jastrzębskiej Spółki Węglowej, ale bronili interesów Jastrzębskiej Spółki Związkowej, którą stała się przez ostatnie dwa lata JSW. Dzisiaj w JSW kilkunastu wycwanionych związkowców stworzyło sobie niewyczerpalne źródło finansowania i niewyczerpalne źródło administrowania" - sugerują związkowcy.
"Jedność" zwraca uwagę, że po objęciu władzy przez obecny zarząd JSW w czerwcu 2017 roku podpisano porozumienie, że pracownicy SIG będą sukcesywnie przenoszeni ze spółki córki do JSW co było słuszne i domagali się tego wszyscy, bowiem różnica w wynagradzaniu była rażąco dyskryminująca.
"Wkrótce jednak okazało się, że cichy związkowy układ zamknięty wypracował zakulisowe mechanizmy, w wyniku których na listach osób przenoszonych ze spółki córki do JSW znajdować się mogły wyłącznie osoby, które podpisały deklarację członkostwa w związkach zawodowych tworzących układ" - czytamy w liście. Nowy zarząd JSW mógłby - według nich - ten układ rozbić.
Innym zarzutem "Jedności" jest "wyprowadzanie wielomilionowych kwot z Zakładowego Funduszu Świadczeń Socjalnych". Rażące nadużycia w tym zakresie miały potwierdzić audyty przeprowadzone przez pracodawcę na wszystkich zakładach JSW.
List do ministra związkowcy kończą apelem o przeprowadzenie niezależnej kontroli wskazanych przez nich nieprawidłowości.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl