Z warszawskiej giełdy systematycznie znikają kolejne spółki. Jedne, tak jak Próchnik, który był na GPW od samego początku (1991 rok), bankrutują i są eliminowane z obrotu. Inne, decyzją właściciela, są wycofywane.
Kapitał ucieka z warszawskiej giełdy. Niestety nie zastępuje go nowy, a przynajmniej kwoty nowych akcji wprowadzanych na rynek w ramach ofert publicznych są znikome. Według najnowszego raportu PwC "IPO Watch Europe" w ubiegłym roku ich wartość wyniosła zaledwie 81 mln euro. To najsłabszy wynik od 2003 roku.
"W 2018 roku na giełdzie w Warszawie odnotowano 20 ofert pierwotnych (co oznacza spadek o 7 ofert w porównaniu do 2017 roku), z czego 5 miało miejsce na rynku głównym. Łączna wartość IPO w Warszawie wyniosła jedynie 81 mln euro, co oznacza najsłabszy rok pod względem wartości ofert od 2003 roku. Niska aktywność na rynku ofert pierwotnych na warszawskim parkiecie w minionym roku jest szczególnie wyraźna w zestawieniu z rekordowym 2017 rokiem, w którym łączna wartość IPO osiągnęła poziom 1,8 mld euro (największym debiutem była wówczas oferta spółki Play Communications S.A. o wartości 1 mld euro)" - czytamy w opracowaniu PwC.
Czytaj więcej: Uber idzie na giełdę. Debiut wart nawet 120 mld dolarów
Spółki czekają na lepsze czasy
Zaledwie trzy oferty publiczne przeprowadzone na GPW w 2018 roku przekroczyły próg 10 mln euro. Największa wartość (ponad 22 mln euro) przypadła na debiut giełdowy wydawcy gier komputerowych Ten Square Games. Na drugim i trzecim miejscu uplasowały się litewska spółka Novaturas (22 mln euro) i biotechnologiczne OncoArendi Therapeutics (14 mln euro).
- Rynek dotknięty był przez większą część roku niskimi wycenami, utrzymującą się niepewnością dotyczącą OFE/PPK oraz głośnymi sprawami związanymi z kłopotami GetBack, części TFI oraz problemami byłego szefa KNF - komentuje Bartosz Margol, dyrektor w zespole ds. rynków kapitałowych PwC. Dodaje, że to wszystko mogło mieć wpływ na mniejsze zaufanie inwestorów oraz odpływ pieniędzy z rynku.
Zauważa, że zabrakło debiutów o wartości większej niż 100 mln zł, które mogłyby ożywić inwestorów i przyciągnąć nowych emitentów. Tak niski poziom aktywności na rynku IPO oznacza, że bardzo trudno mówić o znaczącej roli giełdy w finansowaniu polskich przedsiębiorstw. Niestety, jak podkreśla, perspektywy na kolejne miesiące i rok 2019 są niepewne.
Czytaj więcej: Słaby debiut Xiaomi. Inwestorzy na minusie
- Cały czas obserwujemy zainteresowanie rynkiem pierwotnym ze strony potencjalnych emitentów, którzy pracują nad przygotowaniem ofert. Jednak rosnące wymagania i sankcje regulacyjne oraz trudna sytuacja rynkowa powodują, że decyzja o IPO jest przez część spółek odkładana 'na lepsze czasy' - wskazuje ekspert PwC.
W Europie też się nie przelewa
Pocieszeniem może być fakt, że nie tylko warszawska giełda notuje regres. Wartość pierwotnych ofert publicznych przeprowadzonych na europejskich parkietach w 2018 roku była o prawie 20 proc. mniejsza niż w 2017 - wyniosła 36,6 mld euro.
- Niska aktywność na giełdach w Europie w 2018 roku to wynik przede wszystkim dużej zmienności rynku oraz znacznej korekty światowych indeksów w pierwszej połowie ubiegłego roku. Utrzymująca się w ostatnich miesiącach sytuacja to skutek niepewności wokół relacji handlowych pomiędzy Stanami Zjednoczonymi i Chinami, sytuacji geopolitycznej oraz widma potencjalnego końca hossy - podsumowuje Tomasz Konieczny, lider zespołu do spraw rynków kapitałowych PwC.
Z danych PwC wynika, że w Europie miało miejsce 313 debiutów giełdowych wobec 359 w 2017 roku. Dwie największe miały miejsce w Niemczech. Mowa o spółkach Knorr-Bremse (3,9 mld euro) oraz Siemens Healthineers z sektora opieki zdrowotnej (3,7 mld euro). Na trzecim miejscu uplasował się debiut spółki z sektora przemysłowego - SIG Combibloc Group AG ze szwajcarskiej giełdy (1,7 mld euro).
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl