Poniżej komentarz Ebury
W naszej ocenie jednym z głównych powodów stojących za słabością dolara była różnica w liczbie nowych zakażeń koronawirusem w USA i Europie i obawy, że przedłużające się lockdowny w USA mogą sprawić, że poprawa sytuacji gospodarczej w tym kraju będzie przebiegać wolniej niż w innych ważnych ośrodkach gospodarczych. Miniony tydzień nieco zakwestionował to podejście - ostatnie dane PMI wskazują, że poprawa sytuacji w gospodarce strefy euro może nie następować płynnie w związku z obawami przedsiębiorców w kontekście możliwego wystąpienia drugiej fali zakażeń wirusem w Europie.
W środę dolar otrzymał nieco wsparcia ze strony publikacji ,,minutek" z ostatniego spotkania Rezerwy Federalnej. Pomogło to przerwać walucie dziewięć tygodni spadków i zakończyć najdłużej trwającą wyprzedaż od 2010 roku. W międzyczasie szterling poruszał się w obie strony: najpierw walutę wsparły dane z brytyjskiej gospodarki, potem w dół ściągnęły ją wieści sugerujące, że porozumienie handlowe z UE dot. okresu po Brexicie może nie wchodzić w grę.
Zważając na brak istotniejszych bieżących publikacji z obu stron Atlantyku, na rynek walutowy może wpływać ocena inwestorów w kontekście ostatniego wzrostu liczby nowych przypadków koronawirusa w Europie. Będziemy również obserwować przemówienia szefów banków centralnych podczas dorocznego - tym razem wirtualnego - Sympozjum Ekonomicznego w Jackson Hole w czwartek i piątek.
PLN
Polski złoty zakończył tydzień lekkim osłabieniem w parze z euro, poruszając się w jego trakcie w ramach dość wąskich widełek. Nie mają one specjalnego znaczenia dla kształtowania się kursu złotego, zwłaszcza w krótkim terminie, jednak w kontekście minionego tygodnia warto wspomnieć o danych makroekonomicznych z Polski. Istotne odczyty opisujące sytuację w lipcu okazały się lepsze od oczekiwań. Produkcja przemysłowa i sprzedaż detaliczna pokazały wzrost, a najnowsze dane z rynku pracy sugerują, że uderzenie weń mimo wszystko nie okazało się bardzo silne. Podbiła też inflacja bazowa, co - w parze z pozostałymi odczytami - sugeruje, że ryzyko deflacji w Polsce nie wydaje się być istotne.
W najbliższych kilku dniach poznamy odczyt stopy bezrobocia w Polsce w lipcu i "minutki" ze spotkania RPP. Ten pierwszy będzie istotny, gdyż pokaże efekt rozwiązania umów o pracę dla pracowników z najdłuższym stażem u szczytu lockdownu.
EUR
Dane PMI dla strefy euro, które poznaliśmy w ubiegłym tygodniu rozczarowały ekonomistów. Indeks kompozytowy pokazujący zmiany sytuacji w usługach i przemyśle w sierpniu spadł do poziomu 51,6 pkt wobec oczekiwanego przez konsensus poziomu 54,9 pkt. Nadal znajduje się on powyżej poziomu 50, wyznaczającego ekspansję w ujęciu miesięcznym, jednak jego spadek sugeruje, że właściciele firm nieco bardziej obawiają się wzrostu nowych przypadków zakażeń koronawirusem niż wcześniej zakładano.
Średnie kroczące nowych infekcji w łącznie czterech największych krajach strefy euro ponownie wzrosły osiągając najwyższy poziom od mniej więcej trzeciego tygodnia kwietnia. O ile samo w sobie, niekoniecznie przyczyniło się to do osłabienia euro, wspólna europejska waluta może doświadczyć pewnej presji, jeśli rosnąca liczba zakażeń przełoży się na ponowne wprowadzenie restrykcji mających przeciwdziałać rozprzestrzenianiu się wirusa. Może to być kluczowe dla rynku walutowego w nadchodzących dniach, zwłaszcza zważając na brak istotnych publikacji makro.
USD
,,Minutki" z posiedzenia FOMC opublikowane w środę dostarczyły dolarowi wsparcia w zeszłym tygodniu. Wyraźnie zaznaczono w nich obecność podwyższonych ryzyk związanych z wirusem podkreślając, że ,,wysoce akomodatywny tryb polityki pieniężnej prawdopodobnie będzie potrzebny przez jakiś czas". Członkowie komitetu nie wydają się jednak specjalnie przekonani do zastosowania kontroli krzywej rentowności. Nie zapowiada się też, żeby bank miał w najbliższym czasie zaadoptować przeciętny cel inflacyjny (average inflation target - ATC), w ramach którego akceptowałby inflację powyżej celu w krótkim okresie.
Czwartkowa rewizja danych o PKB USA w drugim kwartale raczej nie wywoła zamieszania w tym tygodniu. W tym samym dniu będziemy natomiast uważnie obserwować cotygodniowe dane o zasiłkach dla bezrobotnych, zwłaszcza po tym jak w zeszłym tygodniu dane o nowych wnioskach podbiły, pokazując wzrost po raz trzeci od kiedy zwolnienia osiągnęły szczyt.
GBP
Wieści makroekonomiczne z Wielkiej Brytanii w zeszłym tygodniu były wysoce zachęcające, choć przyćmiły je piątkowe pesymistyczne komentarze ze strony brexitowego negocjatora z ramienia UE, Michela Barniera. Dynamika sprzedaży detalicznej w lipcu była wyższa niż przed pandemią. Aktywność biznesowa zdaje się rozwijać dobrze, indeks PMI dla usług znalazł się na najwyższym poziomie od 2014 roku. Słynna odporność brytyjskich obywateli w obliczu kryzysu zostanie wystawiona na próbę w najbliższych kilku miesiącach, zwłaszcza gdy w październiku skończy się rządowy program dofinansowania przymusowych urlopów (furlough scheme). Pojawiają się opinie, że lipiec był szczytem ożywienia - czas pokaże.
Biorąc pod uwagę, że ten tydzień nie przyniesie kluczowych danych z Wielkiej Brytanii, funt w najbliższych dniach może w znacznej mierze nadal reagować na wieści dotyczące Brexitu.
CHF
Frank szwajcarski w parze z euro zakończył tydzień w niewielkiej odległości od poziomu na jakim go rozpoczął. Frank poradził sobie jednak gorzej od pozostałych walut safe haven, co wpisuje się w ostatni schemat relatywnej słabości europejskich walut. W ostatnich komentarzach celowo pominęliśmy dane SNB o zmianie wartości depozytów na żądanie. Patrząc na ostatnie zmiany, wygląda, że działania banku w celu złagodzenia siły waluty są ograniczone. Nie jest to zaskoczeniem, biorąc pod uwagę, że rynkowy sentyment tak naprawdę się nie pogorszył.
Ostatni tydzień nie obfitował w publikacje makro ze Szwajcarii. Ten pod tym kątem będzie znacznie ciekawszy. Oprócz kluczowych sentymentowych danych za sierpień poznamy odczyt PKB za drugi kwartał. Czwartkowy odczyt pokaże skalę spadku jakiego doświadczyła szwajcarska gospodarka u szczytu koronawirusowego kryzysu.