Początek roku pod względem zysków banków wypada nadspodziewanie dobrze. Najpierw pozytywnie zaskoczyły wyniki Alior Banku. Prognozy przebił też Santander, który zarobił w pierwszym kwartale niecałe 152 mln zł.
Średnia prognoz analityków zakładała, że Santander odnotuje około 123 mln zł. Przebitka jest więc spora, choć warto dodać, że rok temu bank mógł się pochwalić większymi zyskami. Sięgały 171 mln zł.
Jednym z obciążeń dla wyników jest ciągle nierozwiązana sprawa kredytów frankowych udzielanych kilkanaście lat temu. W pierwszym kwartale Santander w związku z rosnącą liczbą pozwów frankowiczów odłożył ponad 170 mln zł w ramach "rezerwy na ryzyko prawne". W sumie to już blisko 477 mln zł.
Na dzień 31 marca klienci Santandera mieli do spłaty blisko 9,5 mld zł w kredytach hipotecznych opartych na szwajcarskim franku. W sądzie w tym czasie było 5315 postępowań o wartości przedmiotu sporu 1 mld 128 mln 511 tys. zł.
W tym znajdują się dwa pozwy zbiorowe. Największy dotyczący 548 kredytów indeksowanych do franka o wartości przedmiotu sporu 50 mln 283 tys. zł.
Santander otwarcie przyznaje, że woli iść z klientami na ugodę niż walczyć w sądach. Zarząd poinformował o finalizacji etapu konsultacji z klientami. Wskazuje, że zainteresowanie rozwiązaniem polubownym jest większe niż oczekiwał.
- Widać po naszych badaniach, że klienci są bardziej skłonni, by zawierać ugody, więc nie jestem pesymistą, co nie oznacza, że to nie będzie bolało. [...] Zainteresowanie rozwiązaniem polubownym jest większe niż oczekiwałem. Większość klientów jest zainteresowana - wskazuje prezes Santandera Michał Gajewski.
Poinformował, że Santander będzie chciał przygotować rekomendację dla swojego właściciela dotyczącą rozwiązania kwestii kredytów walutowych.
Przyznał, że przed decyzją chciałby znać wyrok - zarówno ten TSUE (29 kwietnia), ale również wyrok Izby Cywilnej Sądu Najwyższego (11 maja).
- Mając te wszystkie dane, plus to, co nam wyszło z ankiet i testu, podejmiemy decyzję polegającą na rekomendacji dla właściciela. Chcemy pójść tą samą drogą, co PKO BP, wnioskowaną zresztą przez NBP - przyznaje Gajewski.
Prezes poinformował, że bank posiada 14 mld zł nadwyżki kapitałowej i jest przygotowany na każdy scenariusz, nawet ten skrajny. Jak podkreślił - w ocenie zarządu - korzystniejsze będzie zawieranie porozumień z klientem, niż rozstrzyganie sporu na drodze sądowej.
- Zobaczymy, co jutro sąd powie, możliwe, że wszyscy ogłoszą zwycięstwo, bo wynik nie będzie jednoznaczny - wskazał prezes.