Dłużnicy, którzy zalegają z płatnościami na rzecz urzędu skarbowego, muszą liczyć się z poważnymi konsekwencjami. Urzędnicy mogą np. zlicytować mienie, by odzyskać należne pieniądze. W ten sposób sprzedawane są ruchomości lub nieruchomości.
Nietypowa licytacja odbędzie się 22 lutego w Białymstoku. W budynku Pierwszego Urzędu Skarbowego przy ul. Świętojańskiej 13 wystawiona na sprzedaż będzie najpopularniejsza kryptowaluta świata, czyli bitcoin. Będąc precyzyjnym, na licytacji będzie niecałe pół bitcoina (0,40716622).
Po co licytacja? Jest giełda
Informacja ta trafiła do mediów społecznościowych. Zdziwienia licytacją bitcoina nie kryją rynkowi eksperci, którzy na co dzień śledzą giełdowe notowania akcji, walut oraz kryptowalut.
Konrad Ryczko z domu maklerskiego BOŚ zastanawia się, czy nie lepiej było sprzedać bitcoina na giełdzie? Taka opcja z punktu widzenia urzędników byłaby dużo prostsza i skuteczniejsza.
W przypadku licytacji mieszkania, samochodu czy innych mniejszych ruchomości trzeba znaleźć chętnego na zakup. Nie ma jakiejś zorganizowanej platformy, na której cały czas przeprowadza się transakcje takimi samymi aktywami, więc skarbówka musi zadziałać na zasadzie giełdy, która pośredniczy w transakcji kupna i sprzedaży.
Z kolei w odniesieniu do takich aktywów finansowych jak np. kryptowaluty istnieje mnóstwo różnego rodzaju giełd, gdzie po aktualnej cenie rynkowej można od ręki sprzedać bitcoina lub jego część. Takie "licytacje" odbywają się cały czas. Tym samym dodatkowa aktywność skarbówki wydaje się zbędna.
Promocyjna cena wywoławcza bitcoina
Na rynku jeden bitcon kosztuje około 44 tys. dolarów. W przeliczeniu na polską walutę daje to ponad 170 tys. zł.
Warto zauważyć, że białostocka skarbówka oszacowała wartość wskazanej części bitcoina na 72935,17 zł. Tymczasem oficjalne notowania na zamknięciu środowej sesji wskazują, że inwestorzy byli w stanie od ręki kupić licytowaną część bitcoina za niecałe 71 tys. zł.
Ciekawie wygląda cena wywoławcza licytacji. Jest dużo niższa i wynosi niecałe 55 tys. zł. Gdyby zgłosił się do skarbówki tylko jeden chętny, mógłby z miejsca na takiej transakcji zarobić kilkanaście tysięcy złotych. Oczywiście przy założeniu, że do momentu licytacji rynkowa wartość bitcoina nie spadnie drastycznie.
Taki nabywca może też pobawić się w spekulanta i poczekać na powrót lepszych czasów dla bitcoina. Pod koniec ubiegłego roku kryptowaluta była wyceniana ponad 40 proc. wyżej.