"Ustawa o cyberbezpieczeństwie została poddana generalnie zmianom kosmetycznym i wciąż zawiera zapisy uznaniowe. To zarówno sprzeczna z działaniem w innym obszarze dla państwa strategicznym, czyli regulacji rynku paliw (tu nabywamy paliwa bez względu na ich pochodzenie, ale na walory, czyli jakość i cenę), jak i świadcząca o niezwykle niepokojącym oderwaniu grona nowelizującego zapisy ustawy od wydarzeń międzynarodowych bezpośrednio dotyczących Polski" - powiedział ISBtech Ślazyk.
Zaznaczył, że projekt ustawy opublikowano 20 stycznia br., a 31 grudnia ub.r. Unia Europejska podpisała umowę inwestycyjna z Chinami.
"Oczywistym jest, że relatywizm zapisów umowy w jej pierwotnym kształcie, jak i w wersji znowelizowanej skierowany jest przeciwko dostawcom z Chin. A to wydaje się nie tylko sprzeczne z postanowieniami wspomnianej umowy, ale również zdradza niewielką orientację w istotnych zmianach na arenie międzynarodowej" - dodał ekspert.
Jak podkreśla Ślazyk, niedawna rozmowa szefa polskiego MSZ z ministrem sprawa zagranicznych ChRL może świadczyć o próbie nawiązania z Chinami relacji, być może naprawienia tego, co zostało zepsute w ostatnich 5 latach.
Kosmetyczne zmiany źle skonstruowanej ustawy, której wynikiem będzie powołanie kolejnej spółki Skarbu Państwa "Operator sieci komunikacji strategicznej", a która nie sprawia, że podstawą oceny i certyfikacji dostawcy będą kryteria techniczne (jakość, poziom zaawansowania technologicznego) z pewnością nie czynią jej narzędziem tworzenia ekosystemu cyberbezpieczeństwa, stwierdził Ślazyk.
"Dokument ten jest natomiast potencjalnym źródłem różnego rodzaju turbulencji, które skutkować będą finansowymi i pozafinansowymi stratami ponoszonymi przez państwo, czyli przez podatników. Budowa sieci 5G ma dziś znaczenie fundamentalne. Biorąc pod uwagę nadchodzące zmiany dotyczące nowych metod wytwarzania, istoty gospodarki cyfrowej w gospodarkach państw, kraje pozbawione sieci 5G siłą rzeczy wykluczane będą przez inwestorów" - podsumował ekspert.