To już szósta z kolei sesja na nowojorskiej giełdzie ze spadkami notowań ropy naftowej. Jeszcze w środę rano wydawało się, że nastąpi odbicie, ale w drugiej części dnia cena baryłki poleciała ostro w dół. Ten trend jest kontynuowany także w czwartek.
Warto podkreślić, że spadki nie wytracają impetu, a nawet wyraźnie przyspieszyły. Dotychczas dzienna przecena zamykała się w przedziale od 1 do 2 proc. Tymczasem w czwartek po południu przekraczała 3,5 proc.
W sumie w tydzień ropa staniała o prawie 10 proc. - z blisko 70 dolarów do niecałych 63 dolarów. Tak tania nie była od maja. A jeszcze niedawno, bo w pierwszych dniach lipca, notowania baryłki sięgały nawet 77 dolarów.
Cena baryłki ropy na przestrzeni ostatnich 7 dni
Bez wpływu na ceny paliw
Niestety sierpniowej obniżce cen ropy, póki co, nie towarzyszy spadek cen paliw na stacjach w Polsce.
Jak wynika z najnowszego badania detalicznych cen paliw realizowanego przez e-petrol.pl, w drugiej połowie sierpnia notowania benzyn i oleju napędowego nie zmieniły się, a niewielka korekta dotyczy jedynie LPG.
Benzyna Pb95 i Pb98 kosztują nadal średnio 5,74 i 5,99 zł za litr, a diesel 5,43 zł za litr.
Eksperci rynkowi zawsze powtarzają, że zmiany na rynku ropy z opóźnieniem widoczne są w polskich rafineriach, a tym bardziej na stacjach paliw. Jeśli tak będzie i tym razem, to jest szansa na oszczędzenie "kilku groszu" przy tankowaniu.
Powody przeceny ropy
Spadki cen ropy naftowej rzędu 4 proc. były ostatnio rzadkie. Co się stało? Eksperci wskazują, że nastroje na globalnych rynkach pogorszyły się po sygnałach z amerykańskiego banku centralnego, że w ciągu kilku najbliższych miesięcy bank może zakręcić kurek z pieniędzmi, które rozlewają się po rynkach finansowych od dłuższego czasu.
Do tego dochodzą obawy o skutki kolejnej fali pandemii i ogólna awersja do ryzyka.
- Gorsze nastroje negatywnie wpływają na wyceny surowców koniunkturalnych, w tym m.in. na ceny ropy naftowej. Wynika to przede wszystkim z weryfikacji oczekiwań związanych z popytem na ropę naftową, który w przypadku restrykcji może się istotnie zmniejszyć - tłumaczy Dorota Sierakowska.
Ekspertka Domu Maklerskiego BOŚ zauważa też, że obecnie inwestorzy na rynku ropy naftowej zaczynają już powoli wyceniać kończący się sezon letnich wyjazdów.
- O ile latem popyt na paliwa jest wzmożony, co sprzyja kurczeniu się zapasów ropy naftowej w USA, a obecnie znajdują się one na najniższym poziomie od stycznia 2020 roku, to już jesienią popyt na paliwa powinien być sezonowo niższy, co z pewnością nie pozostanie bez wpływu na zapasy - wskazuje.
Analitycy zwracają uwagę na środowy raport Departamentu Energii USA. Pokazał on, że chociaż zapasy ropy w USA spadły w ubiegłym tygodniu, to nastąpił niespodziewany wzrost zapasów benzyny, co może sygnalizować, że popyt na paliwa jest niepewny w czasie, gdy rozprzestrzeniający się w USA wariant Delta koronawirusa zagraża gospodarce.