Bitcoin zaliczył spektakularny spadek po 12-dniowej serii obniżek. Pierwszy raz od listopada 2020 r. warty jest mniej niż 20 tys. dol. Od listopada 2021 r. stracił ponad 70 proc. Wówczas za bitcoina płaciło się ok. 68 tys. dol.
Zjazd na kryptowalutach
Ether z kolei spadł o 19 proc. do poziomu 881 dol., najniższego od początku 2021 r. Odrobił nieco wartość, kończąc dzień na poziomie powyżej tysiąca dolarów. Dwie najmocniejsze kryptowaluty są jednak 70 proc. tańsze niż na swoich historycznych maksimach – podaje "Bloomberg".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zdaniem Noell Acheson, cytowanej przez "Bloomberga" szefowej departamentu analiz w Genesis, rajd ten ma kilka powiązanych przyczyn. Rosnące stopy procentowe w USA (Amerykanie podnieśli je o 75 punktów bazowych) i rosnące ceny energii, potrzebnej do "wydobywania" nowych kryptowalut, sprawiły, że inwestorzy przenieśli swój kapitał na inne aktywa, mniej ryzykowne. Dodaje, że upłynnianie kryptowalut przez jednych powoduje, że zaczynają to robić kolejni i powstaje rodzaj negatywnego sentymentu. - Na pewnym etapie się to wyczerpie – dodała.
Rynek kryptowalutowy znalazł się w dołku, a to oznacza, że topnieją fortuny kryptomilionerów. Jak pisaliśmy w money.pl, założyciel Coinbase Global (wielkiej giełdy kryptowalutowej) Brian Armstrong jeszcze w listopadzie miał majątek wyceniany na 13,7 mld dolarów. Pod koniec marca zostało mu z tego około 8 mld dol., a w maju jego fortuna skurczyła się do 2,2 mld dol. Przykładem jest też na Michaela Novogratz. Dyrektor generalny banku handlującego kryptowalutami Galaxy Digital miał w maju majątek wyceniany na 2,5 mld dol. wobec 8,5 mld dol. odnotowywanych w szczycie kryptowalutowej hossy.