W czwartek 1 lutego rada nadzorcza zdecydowała się odwołać Daniela Obajtka tuż po tym, jak on sam oddał się jej do dyspozycji. Zgodnie z komunikatem spółki ma pełnić swoją funkcję do 5 lutego.
Skąd taka data? Dzień później odbędzie się nadzwyczajne walne zgromadzenie akcjonariuszy (NWZA), które najpewniej zdecyduje się na wymianę składu rady nadzorczej Orlenu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Gigantyczna odprawa dla Daniela Obajtka?
Jak pisaliśmy w czwartek w money.pl, decyzja ta może mieć związek z sowitą odprawą dla prezesa.
Daniel Obajtek gra na odwołanie. Dymisja mu się nie opłaca. Jeśli rada nadzorcza odwoła go dziś, dostanie spore odszkodowanie. A pieniądze mogą trafić do niego nawet w tym tygodniu – stwierdziła jeszcze przed komunikatem Orlenu w rozmowie z money.pl osoba zaznajomiona z funkcjonowaniem spółki.
Nowa rada nadzorcza mogłaby natomiast odwlekać w czasie wypłatę tych pieniędzy lub wręcz znaleźć sposób, by zablokować transfer odprawy na konto Daniela Obajtka. A jej wysokość szacowaliśmy już w listopadzie. Z wyliczeń ekonomisty dra Dariusza Wieczorka z Uniwersytetu Gdańskiego wynikało, że może być to 626 925 zł (sześciokrotność miesięcznego wynagrodzenia stałego).
Ponadto przy zwolnieniu – w przypadku innym niż naruszenie podstawowych, istotnych obowiązków wynikających z umowy – członkom zarządu przysługuje również odprawa w wysokości trzykrotności miesięcznego wynagrodzenia stałego. Maksymalna kwota to 313 462,80 zł (trzy miesiące po 104 487,60 zł). Razem daje to maksymalnie 940 388,40 zł.
Orlen zabiera głos w sprawie odprawy
Do doniesień odniósł się już sam Orlen. W odpowiedzi na pytania serwisu businessinsider.com.pl przekazał, że kwestie odprawy i zakazu konkurencji są uregulowane standardową umową cywilnoprawną, ma ona charakter poufny i informacje w niej zawarte "nie podlegają upublicznieniu".
Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze świadczenie związane z zakazem konkurencji. Koncern podkreśla, że ewentualne odszkodowanie z tego tytułu "nie stanowi przywileju".
W czasie obowiązywania zakazu objęta nim osoba nie może m.in. podejmować jakiejkolwiek działalności konkurencyjnej wobec spółki lub podmiotów z jej grupy kapitałowej – przypomniał Orlen.
Z powodu takiego rygoru właśnie Danielowi Obajtkowi mogłoby przysługiwać odszkodowanie. Jednak Orlen nie podaje żadnych kwot dotyczących odszkodowania i odprawy swojego jeszcze przez chwilę urzędującego prezesa.