Akcje mBank idą w górę. Akcjonariuszy cieszy kłótnia w koalicji

O prawie cztery proc. w górę skoczyły akcje mBanku na dzisiejszej sesji giełdowej i to największy wzrost w gronie spółek z WIG20. Od początku roku straty akcjonariuszy banku wyniosły jednak prawie 25 proc. Rok przedwyborczy nie służył notowaniom banków, bo pojawiające się pomysły, jak oskubać sektor ze sporych zysków, przyprawiały o drżenie rąk akcjonariuszy. Zła passa może się jednak odwrócić.

Ostatnio głośnym tematem politycznym, dotyczącym sektora bankowego, była ustawa, która zakłada przewalutowanie kredytów i podział między kredytobiorcę a bank różnicy kosztów tegoż manewru finansowego.

Według "€œRzeczpospolitej" ta ustawa trafi prawdopodobnie na półkę. Powodem mają być spory w koalicji rządowej. PSL nie chce zgodzić się na podział kosztów w stosunku 50:50, a PO nie chce przerzucać 90 proc. odpowiedzialności na kredytodawców. Każda wersja ustawy to koszty dla banków zaangażowanych w kredyty walutowe. Najlepszą opcją dla nich jest... odłożenie ustawy na półkę. Po wyborach temat na pewno wróci, nie jest pewne w jakiej formie, a każde przesunięcie to oszczędność czasu dla instytucji finansowych.

Jednym z najbardziej zaangażowanych w kredyty walutowe jest mBank. Na koniec roku zobowiązania udzielone klientom przez mBank we franku szwajcarskim miały wartość 18,9 mld zł, a w euro 10,9 mld zł. Stanowiło to odpowiednio 27 i 16 proc. całego portfela kredytowego.

Nagły skok w styczniu franka i potencjalne kłopoty kredytobiorców z jego spłatą spowodowały, że akcje mBanku zaczęły być postrzegane jako niebezpieczne, a już na pewno wycenione za wysoko.

Późniejsze pomysły posłów PiS na podatek bankowy (0,39 proc. aktywów) czy przegłosowana w sierpniu ustawa o przewalutowaniu kredytów i podziale kosztów 90:10 na niekorzyść banków spowodowały, że w tym roku tylko w jednym miesiącu - kwietniu - akcje spółki nie spadały.

Wrześniowa poprawka do ustawy ze strony Senatu, przywracająca podział kosztów 50:50 nie załatwiała sprawy, bo w Sejmie nadal panowały bojowe nastroje. Okazuje się, że poprawiona ustawa w ogóle może jednak nie trafić pod obrady Sejmu przed końcem kadencji, a to... może być chwilowo dla banków najlepsze rozwiązanie, bo im dłużej potrwa przegłosowywanie dokumentu, tym mniejsze będą jego koszty dla systemu. Kredyty są przecież stopniowo spłacane, a bank nadal operuje pieniędzmi, które planuje mu się zabrać. To jest powód wzrostu ceny właśnie m.in. akcji mBanku.

Notowania akcji mBanku w 2015 r. src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1420153200&de=1441897800&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=MBK&colors%5B0%5D=%230082ff&st=1&w=605&h=284&cm=0&lp=1"/>

W przypadku kredytów walutowych bank zarabia nie tylko na odsetkach, ale przede wszystkim na wymianie walut. Wynik na różnicach kursowych mBanku w pierwszym półroczu wyniósł 152,6 mln zł i był niższy niż przed rokiem o 45 mln zł, ale nadal stanowił ponad 18 proc. wyniku operacyjnego firmy. Znacząca jego część to właśnie korzyści ze spłaty kredytów walutowych przy wykorzystaniu różnic kupna i sprzedaży walut z tabeli kursowej. Zakładając przyjęcie ustawy, trzeba by było większość zysku z wymiany walut spisać na straty.

Już od marca nie pojawiła się żadna rekomendacja, która wskazywałaby na kupowanie akcji mBanku. Ostatnia zaryzykował DM BPS, a zastosowanie się do sugestii przyniosłoby do dziś inwestorowi aż 17 proc. strat.

Porównaj na wykresach spółki i indeksy src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1420153200&de=1441897800&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=MBK&colors%5B0%5D=%230082ff&st=1&w=605&h=284&cm=0&lp=1"/>