Dzięki rozbudowie fabryki będą mogli wytwarzać nawet 110 milionów sztuk wyrobów z lateksu naturalnego miesięcznie. O powodach wyboru Tajlandii, jako miejsca produkcji m.in. rękawic gumowych, współpracy z służbą zdrowia w Europie oraz o niesatysfakcjonującej zarząd cenie akcji, rozmawiamy Wiesławem Żyznowskim (na zdjęciu), prezesem Mercator Medical.
Przemysław Ławrowski, Money.pl: Jednym z celów emisji akcji i wejścia Mercator Medical na GPW była rozbudowa fabryki w Tajlandii. Planowany termin oddania do użytku nowych linii produkcyjnych zapowiadany był na czwarty kwartał tego roku. Na jaki etapie są prace i kiedy zostaną one zakończone?
Wiesław Żyznowski, prezes Mercator Medical: Cały projekt inwestycyjny dotyczył czterech podwójnych ciągów i oprzyrządowania do nich. W tej chwili jesteśmy w trakcie oddawania drugiego ciągu produkcyjnego. Trzecia linia zacznie funkcjonować za dwa miesiące, czyli w połowie grudnia, a czwarta w pierwszej połowie lutego przyszłego roku.
Czyli ostania linia produkcyjna nie zostanie oddana w planowanym czasie?
Na koniec bieżącego roku będziemy mieć zamontowane i działające trzy podwójne linie produkcyjne, a czwarta będzie w trakcie montażu.
Jakie korzyści poza zwiększeniem zdolności produkcyjnych da spółce rozbudowa fabryki, w której produkowane są rękawice z lateksu naturalnego?
Fabryka w Tajlandii po rozbudowie będzie mogła produkować od 100 do 110 milionów sztuk rękawic miesięcznie. Jej wielkość będzie odpowiadała obecnym branżowym wymaganiom dotyczącym jakości oraz rentowności produkcji. Dostosowujemy w ten sposób nasz potencjał produkcyjny do tego, co obserwujemy w branży. W przyszłym roku jako fabryka rękawic z lateksu osiągniemy optymalną wielkość produkcji.
Z tego względu zdecydowaliście się Państwo na rozbudowę, a nie budowę nowej w innej lokalizacji?
Od momentu kupna fabryki w 2006 roku planowaliśmy jej rozbudowę. Poprzedni właściciel, od którego ją kupiliśmy, pewne rzeczy umyślnie przewymiarował w celu dokonania późniejszej rozbudowy. Nie udało mu się tego zrobić i w tej chwili można powiedzieć, że realizujemy jego pierwotny plan.
Czyli poprzednim właścicielem była firma z branży medycznej?
Nie był to właśnie człowiek z branży, tylko Chińczyk pochodzący z Malezji, a mieszkający w Tajlandii, który inwestował w różne dziedziny. Zdecydował się m.in. na produkcję rękawic jednorazowego użytku, ale doszedł do wniosku, że ta działalność wymaga zbyt dużego zaangażowania.
Dlaczego zdecydowaliście na Tajlandię? Czy nie da się zorganizować tego typu produkcji w Europie?
W 2006 roku, czyli osiem lat temu, mieliśmy do wyboru dwa kraje: Malezję i Tajlandię. Rękawice są jeszcze produkowane w Indonezji, ale ten kraj z naszego punktu widzenia jest zbyt egzotyczny. W Tajlandii znalazła się fabryka na sprzedaż, atrakcyjna pod względem cenowym. Drugim powodem jest dobra dostępność głównego surowca, gdyż Tajlandia pozostaje głównym, światowym producentem lateksu naturalnego. Dzięki temu nasza działalność jest odporna na wstrząsy polityczne czy biznesowe. Malezja ma około 60-65 procent udziału w rynku rękawic, podczas gdy Tajlandia może się pochwalić udziałem około 30 procent. Na podstawie tych informacji stwierdziliśmy również, że łatwiej będzie nam działać na rynku dostawców nieco mniejszym i mniej zdominowanym przez lokalnych graczy.
A co z Chinami?
Chiny i Indie w produkcji diagnostycznych rękawic z lateksu naturalnego się praktycznie nie liczą. Patrząc z perspektywy czasu, teraz prawdopodobnie podjęlibyśmy taką samą decyzję.
Powszechnie uznaje się, że w krajach azjatyckich produkcja staje się coraz droższa. Czy ten problem dotyka również Mercator Medical?
Ten problem dotyczy wszystkich rozwiniętych krajów azjatyckich. To już nie są te czasy, kiedy te rynki nie były regulowane, albo były regulowane w sposób ekstremalnie korzystny dla inwestora. Mimo tego Tajlandia nadal wypada nieźle pod względem płacy minimalnej, na podstawie której wynagradzamy większość pracowników z naszej fabryki. W tym kraju płaca minimalna jest tematem politycznym numer jeden. Rząd ogłosił program jej podwyższania, jednak w wyniku tych działań zmniejszyło się zatrudnienie i w konsekwencji wycofano się z tego pomysłu.
Ile wynosi płaca minimalna w Tajlandii?
Na północy i na południu kraju poziom płacy minimalnej jest zróżnicowany. W południowej części, gdzie znajduje się nasza fabryka, jest ona niższa. Od pierwszego stycznia 2013 roku wynosi ona 300 bathów na dzień, czyli około 30 złotych. Miesięcznie daje to około 680 złotych, czyli 2,5-razy mniej niż w Polsce.
W jakim tempie będzie rozwijał się biznes Mercator Medical?
Naszym celem jest dwucyfrowe tempo rozwoju.
Na jakich rynkach planujecie się przede wszystkim rozwijać?
Chcemy zostać liderem na rynkach w Europie Środkowo-Wschodniej. Spośród państw wysoko rozwiniętych skupiamy się na rynku amerykańskim. Jako pewną świętość traktujemy Polskę, a duże nadzieje wiążemy ze sprzedażą w Rosji.
Czy sytuacja polityczna na Ukrainie wpłynęła na Państwa biznes w tym kraju?
W tym roku na Ukrainie idzie nam wyjątkowo dobrze.
Jaka jest konkurencja na tym rynku? Czy jest ona silniejsza na rynkach zachodniej Europy?
Konkurencja jest wszędzie dość silna. Poszczególne rynki w Europie, gdzie prowadzimy działalność dystrybucyjną, mają różną charakterystykę. Te znajdujące się w Europie Środkowo-Wschodniej, są o wiele bardziej otwarte w sensie dostępności dla nowych, szczególnie nielokalnych, dostawców niż ma to miejsce na zachodzie Europy. W naszym rejonie bardziej liczy się cena. Z kolei na zachodzie ważniejsze są relacje biznesowe i trzeba się bardziej napracować, aby zaistnieć.
Jaki udział w rynku ma Mercator Medical?
Mamy ponad jeden procent rynku globalnego. W rynku rękawic w Polsce mamy około 25-procentowy udział.
Kto jest głównym odbiorcom waszych produktów?
Naszymi klientami są przede wszystkim podmioty związane ze służbą zdrowia. Nasze produkty można spotkać również w gabinetach kosmetycznych, w firmach sprzątających, czy w użytku domowym.
Czy różna specyfika systemów opieki zdrowotnej w różnych krajach wpływa na poziom sprzedaży wyrobów medycznych?
Szerzej monitorujemy pod tym kątem kilka krajów. System przetargowy jest powszechny, ale różnica najczęściej polega na stopniu ochrony. Na niektóre rynki trudniej wejść ze względu na narodowych dostawców.
Czy poza rozbudową fabryki planujcie uruchamiać inne inwestycje?
Pracujemy nad kilkoma projektami, ale więcej na ten temat nie mogę powiedzieć.
Dotyczą one rozwoju wewnątrz firmy czy przejęć?
Analizujemy obie opcje. Projekty są jednak w fazie koncepcyjnej.
Notowania akcji Mercator Medical od początku roku src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1388563200&de=1413559800&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=MRC&colors%5B0%5D=%231f5bac&fg=1&w=640&h=250&cm=0&lp=1"/> Dodaj wykresy do Twojej strony internetowej
Ewentualny kapitał potrzebny na inwestycję będziecie Państwo pozyskiwać nadal za pośrednictwem giełdy, czy raczej w formie obligacji lub kredytu bankowego?
Aktualna cena akcji Mercator Medical z naszego punktu widzenia jest niesatysfakcjonująca. Dlatego w tej chwili najpierw finansowanie będziemy pozyskiwać z kredytu bankowego, co na bieżąco robimy. Następnie pod uwagę mogą być brane obligacje, a dopiero w ostatniej kolejności rozważymy emisję akcji.
W ubiegłym roku spółka zarobiła 5,2 miliona złotych. Natomiast w pierwszym półroczu tego toku wynik netto wyniósł 3 miliony złotych. Czy spodziewacie się zatem wyniku na poziomie 6 milionów złotych za 2014 rok?
Wzrost jest widoczny w wyniku netto oraz w przychodach. Sprzedaż rośnie mimo spadku marży oraz cen naszych produktów, które uzależnione są od notowań lateksu naturalnego. Z tym radzimy sobie zmieniając asortyment na bardziej zaawansowany np. rękawice syntetyczne, w tym nitrylowe, winylowe, neoprenowe. Nie mogę tutaj mówić o konkretnych liczbach, ale interesuje nas wynik znacząco lepszy od tego z roku 2013.
Z czego wynika ten spadek marży?
W naszej branży jest dość paradoksalna tendencja, gdyż w momencie, gdy tanieje surowiec, dystrybutorzy bardzo mocno negocjują z producentami ceny wyrobów z lateksu, co przekłada się na ich spadek. To natomiast ma wpływa na obniżenie marż producenta.
Jakie macie Państwo plany dotyczące dywidendy?
Chcielibyśmy, żeby wypłacona w 2014 roku dywidenda za rok 2013 była ostatnią z tych, które można nazwać symbolicznymi. Jesteśmy zdania, że firmy są od wypłacania dywidend tak, jak kury od znoszenia jajek.
Czytaj więcej w Money.pl