Co jest raczej rzadkością, działalności Elemental Holding sprzyjają polskie i unijne przepisy. W przyszłym roku przychody spółki mają wyraźnie przekroczyć miliard złotych. O współpracy z KGHM, podboju Turcji i rządzie Norwegii w akcjonariacie rozmawiamy z Jarosławem Michalikiem (na zdjęciu). Wiceprezes zdradza nam kiedy jest szansa na pierwszą wypłatę dywidendy.
Damian Słomski, Money.pl: W lipcu ubiegłego roku rozpoczęła się śmieciowa rewolucja. Przynajmniej tak się wtedy wydawało. Zyski Elemental Holding, grupy kojarzonej z rynkiem odpadów, po pierwszym półroczu są o blisko jedną trzecią większe, niż w analogicznym okresie 2013. Zmiany przepisów tak wpłynęły na poprawę wyników?
Jarosław Michalik, wiceprezes zarządu Elemental Holding: Sama zmiana ustawy śmieciowej nie wpłynęła bezpośrednio na działalność spółek z grupy Elemental Holding. Głównie zajmujemy się odbieraniem zużytego sprzętu elektrycznego i elektronicznego na potrzeby recyklingu oraz dostarczaniem złomu do hut i odlewni metali. Nas bardziej interesują przepisy o zużytym sprzęcie elektrycznym i elektronicznym, oraz cały system jego obiegu i finansowania. Ustawa w tym zakresie obowiązuje już od 2006 roku.
Czyli burza wokół "rewolucji śmieciowej" was nie dotknęła? Jak ocenia Pan prawo w zakresie śmieci i recyklingu w Polsce ?
Mogę odnieść się tylko do segmentu, na którym działamy. Przepisy w zasadzie gwarantują nam coraz większy rynek do zagospodarowania. W tym roku unijne wytyczne nakładają na Polskę obowiązek zebrania sprzętu w ilości odpowiadającej 35 proc. urządzeń wprowadzonych rok wcześniej do sprzedaży. Do 2019 roku ten minimalny poziom zwiększy się do 65 proc. Żeby bardziej obrazowo pokazać skalę zmian jakie zachodzą na rynku, wystarczy wspomnieć, że w 2006 roku na jednego mieszkańca przypadało 700 gramów elektroodpadów, które podlegały zbiórce i recyklingowi. Obecnie jest to trochę ponad 4 kilogramy.
Znając zapał Polaków do segregowania śmieci, mam wątpliwości czy przez 5 lat możliwe są tak znaczące zmiany.
Myślę, że spokojnie dojdziemy do tych 65 proc. Trzeba pamiętać, że obowiązek ten ciąży na firmach wprowadzających sprzęt na rynek. Mowa o takich podmiotach jak Amica, Bosch czy Siemens. Jeśli oni nie dostosują się do przepisów, będą musieli płacić kary, które są wielokrotnie większe od kosztu zbiórki i recyklingu. To wystarczający bodziec.
Łączna wielkość pozyskanych przez spółki Elemental Holding odpadów w 2013 roku przekroczyła 120 tys. ton. Na jednego mieszkańca przypada mniej więcej 4 kilo elektroodpadów. * *Przeliczając to na 38 milionów osób w Polsce, wychodzi ponad 152 tys. ton. Macie 80 proc. rynku?
Niestety, nie jest tak dobrze. W tych 120 tys. ton są nie tylko elektrośmieci, ale też na przykład różnego rodzaju metale. Jesteśmy na przykład największym dostawcą złomu miedzi do KGHM. W ramach grupy mamy cztery spółki generujące różne strumienie odpadów i zajmujące się ich recyklingiem. W przypadku elektroodpadów nasz udział w rynku można szacować na około 15 proc.
W całej Unii europejskiej do 2020 roku rocznie ma być zbieranych ponad 12 mln ton elektrośmieci. Udział Polski na poziomie 150 tys. ton jest minimalny, a wszystko wskazuje na to, że i tak oficjalne dane nie oddają rzeczywistości i są po prostu zawyżone, żeby wypełnić limity. Według różnych szacunków, faktyczny poziom zbierania i przetwarzania zużytego sprzętu elektrycznego w Polsce, jest nawet o około 40 proc. niższy od deklarowanego.
Oczywiście dane, którymi się posługujemy są to często szacunki instytutów badawczych. Trudno powiedzieć, na ile pokazują one stan faktyczny. Działamy w tej branży, więc teoretycznie powinniśmy wiedzieć nieco więcej w temacie. W praktyce akurat naszymi klientami w zdecydowanej większości są duże firmy i sieci handlowe, które nie mogą sobie pozwolić na przekręty. Czujemy, że rynek nie wygląda do końca tak, jak się go przedstawia w statystykach, ale też trudno ocenić skalę tego zjawiska. Specjalnie nie przejmujemy się tym, bo bezpośrednio szara strefa negatywnie nie oddziałuje na naszą działalność.
Wspomniał Pan o współpracy z grupą KGHM. W sprawozdaniach finansowych brak informacji na ten temat. Jak duże są to dostawy?
To tajemnica handlowa i szczegółów nie mogę zdradzać. Chodzi o kontrakty długoterminowe na dostawy złomu miedzi.
W tym roku zarząd Elemental Holding podjął decyzję o wykupie, 2 lata przed terminem, wszystkich obligacji na okaziciela serii C. Kosztowało was to 15 mln zł. Firmy poszukają nowych źródeł finansowania inwestycji, a Elemental Holding pozyskanych pieniędzy pozbywa się przed czasem.
Emisja obligacji miała na celu sfinansowanie akwizycji spółki Terra Recykling. Plan został zrealizowany, a okazało się, że z tytułu wypłaty odsetek musielibyśmy przez następne dwa lata ponosić większe koszty niż w przypadku np. kredytu zaciągniętego w banku. Mieliśmy możliwość wcześniejszej spłaty i z tego skorzystaliśmy.
Skoro oddajecie wcześniej pieniądze, kolejnych dużych inwestycji w najbliższym czasie nie będzie?
Dopiero zakończyliśmy kilka projektów. Przede wszystkim mowa o zakładzie recyklingowym w Bydgoszczy. Natomiast w czerwcu w Tomaszowie Mazowieckim powstała instalacja do recyklingu aluminium. Do tego dochodzi zakup spółki na Litwie.
Właśnie na akwizycjach chcemy się teraz skupić. Informowaliśmy już o podpisaniu warunkowej umowy zakupu 51 proc. akcji tureckiej spółki Ecliver. Zakładam, że do połowy grudnia uda się sfinalizować tę transakcję. Czekamy w tej chwili na zgodę tamtejszego urzędu antymonopolowego. Równolegle rozważamy kilka innych przejęć przede wszystkim w takich krajach jak Estonia czy właśnie Turcja.
Dlaczego akurat takie kraje? Większe pieniądze są w Europie Zachodniej.
Na Zachodzie mamy do czynienia z już dojrzałymi rynkami. Potencjał do zagospodarowania elektrośmieci w Estonii, Rumunii czy Bułgarii jest zdecydowanie większy. Przepisy unijne dotyczące minimalnego poziomu zbierania zużytego sprzętu, podobnie jak w Polsce, dają nam ogromne pole do popisu. Szczególnie Turcja bardzo nam się podoba. Choć nie należy do UE, to przepisy są tam bardzo podobne, a dodatkowo jest to rynek dwukrotnie większy od polskiego.
W 2013 roku grupa osiągnęła przychody w wysokości 860 mln zł. W prospekcie emisyjnym postawiliście sobie cel: 1,35 mld zł przychodów do 2015 roku. Oznaczałoby to wzrost o ponad 50 proc. Dalej podtrzymujecie tak optymistyczny scenariusz? Po pierwszym półroczu tego roku przychody Elemental Holding były niższe o 20 proc.
Przychody w dużej mierze zależą od cen rynkowych metali, a te w ostatnim czasie zmieniały się w bardzo niekorzystnym dla nas kierunku. Wystarczy wspomnieć notowaniach miedzi, które w tym roku były na poziomie zaledwie 6,4 tys. dolarów za tonę. Na moment publikacji prognozy cena była wyższa o 1 tys. dolarów.
Ze względu na dużą zmienność przychodów koncentrujemy się bardziej na marżach i zysku netto. W pierwszych sześciu miesiącach tego roku mieliśmy 336 mln zł przychodów i prawie 17 mln zł zysku netto. W analogicznym okresie poprzedniego roku było to odpowiednio 422 i 13 mln. Na czysto zarobiliśmy więcej, a spadek przychodów wynikał m.in. ze sprzedaży jednej ze spółek, która generował przychody na blisko 100 mln zł.
W takim razie, jakie są wasze prognozy odnośnie zysków? Tu również dynamika może być na poziomie 50 proc?
Prognoz zysków nie publikowaliśmy. Mogę jedynie podkreślić, że pierwsze półrocze potwierdza nasz optymizm. Zysk netto zwiększyliśmy rok do roku o 30 procent.
A co z dywidendą? W tym roku poskąpiliście pieniędzy. Zamierzacie w przyszłym roku podzielić się zyskami z akcjonariuszami? Mówi Pan, że będzie co dzielić.
Na główny rynek GPW weszliśmy w grudniu. Nie ma sensu pozyskiwanie pieniędzy ze sprzedaży akcji i za chwilę rozdawanie ich akcjonariuszom. Myślę że w przyszłym roku rozważymy pierwszą, niewielką wypłatę dywidendy lub zamiast tego skup akcji własnych. Najpierw jednak musimy zrealizować kilka ważnych projektów, w tym przejęć, o których już wspominałem.
Rozumiem, że na razie inwestorzy muszą liczyć jedynie na wzrost wartości akcji. W tej chwili jeden papier jest wyceniany przez rynek na 3 zł. To Pana zdaniem właściwa wycena? We wrześniu i październiku prezes i osoby blisko związane z radą nadzorczą kupowały znaczące pakiety akcji. Zakładam, że nie po to, by stracić na tej inwestycji.
Fundamenty naszego biznesu są bardzo mocne. Faktycznie, zakupy akcji przez osoby odpowiedzialne za zarządzanie i kontrolę spółki mogą być pewnym sygnałem, że wierzymy w dynamiczny wzrost wartości spółki.
Wykres ceny akcji Elemental Holding od debiutu na głównym rynku GPW src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1387353600&de=1413151140&sdx=1&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=EMT.s&colors%5B0%5D=%231f5bac&fg=1&st=1&w=640&h=250&cm=0&lp=1&rl=1"/> Dodaj wykresy do Twojej strony internetowej
Prezes zwiększa udział w akcjonariacie. Przyglądając się bliżej jego strukturze okazuje się, że prawie 3 proc. akcji jest w rękach rządu Norwegii. Niewiele spółek może się pochwalić zainteresowaniem ze strony tego typu inwestorów.
To nie jedyny godny uwagi akcjonariusz, ale faktycznie stosunkowo niedawno nasze akcje trafiły do funduszu rządu Norwegii. To tylko potwierdza fakt, że zakup akcji Elemental Holding to ciekawa inwestycja z potencjałem do zysku.
Czytaj więcej wywiadów autora w Money.pl