Związki zawodowe działające w Bogdance akceptują przejęcie firmy przez spółkę Enea. Według nich dzięki temu zwiększą się możliwości rozwoju i poprawi bezpieczeństwo funkcjonowania węglowej firmy i jej załogi. Nie wiadomo jednak czy jedna z największych spółek energetycznych w Polsce zdecyduje się na transakcję.
Wszystko przez planowane wprowadzenie kontrowersyjnych zapisów do statutu Lubelskiego Węgla, które ograniczy prawo głosu nowych właścicieli do 10 procent. Bogdanka zdecyduje o losach tego postanowienia już w czwartek.
"Mamy nadzieję, że wejście w struktury dużego podmiotu energetycznego, jakim jest Enea S.A., która jest także 100-proc. właścicielem Elektrowni Kozienice przyczyni się do poprawy bezpieczeństwa Bogdanki i jej Załogi. Cele powyższe traktujemy jako najważniejsze i zdecydowanie jesteśmy za wejściem w struktury Enea S.A" - czytamy w liście związkowców.
Związkowcy zwracają uwagę, że Elektrownia Kozienice jest głównym odbiorcą węgla wydobywanego przez Bogdankę od początku funkcjonowania spółki. Według nich "tak powinno być dalej".
Rynek pozytywnie zareagował na te informacje. Akcje Bogdanki zyskują w poniedziałek ponad 2 procent, przy obrotach przekraczających 18 mln złotych, i są najbardziej rosnącymi walorami w indeksie WIG20, grupującym największe spółki. To mocny wzrost patrząc, jak zachowywały się notowania akcji spółki w ostatnim czasie. Od początku października cena akcji zmienia się nieznacznie. Za jedną akcje trzeba zapłacić około 60 złotych.
Notowania akcji Bogdanki w poniedziałek src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1444633200&de=1444663800&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=LWB&colors%5B0%5D=%230082ff&fg=1&fr=1&w=605&h=284&cm=0&lp=1&rl=1"/>
Ta niepewność inwestorów to reakcja na decyzję Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, który wstrzymał postępowanie związane z planowanym przejęciem. Zrobił to jednak na wniosek spółki Enea, która zaczęła wątpić w sukces transakcji.
Wątpliwości Enei wywołał pomysł rady nadzorczej Bogdanki, dotyczący ograniczenia prawa głosu nowych akcjonariuszy do 10 procent. Uchwała ma być poddana pod głosowanie w czwartek 15 października na walnym zgromadzeniu spółki. Ewentualne obostrzenie nie ma dotyczyć akcjonariuszy, którzy do dnia głosowania włącznie, będą posiadali więcej niż 10 procent akcji. W ten sposób Bogdanka chce zapewne chronić obecnych akcjonariuszy spółki. Jeżeli Enea skupiłaby planowaną liczbę udziałów, to objęłaby kontrolę nad węglowym graczem.
Ogłoszenie wezwania
Przejęcie kontroli miałoby się odbyć poprzez skupienie akcji w wyniku wezwania ogłoszonego 14 września tego roku. Enea chce kupić prawie 22 mln akcji, co dałoby jej 64,57-procentowy udział. Dodając do tego aktualny stan posiadania akcji Bogdanki przez Eneę, będzie to 66 procent. Zaproponowana cena za walor to 67,39 zł.
Na przejęcie spółki zgodę wydała rada nadzorcza Enei. Zastrzeżono jednak, że spółka obejmie akcje, jeżeli pozwoli jej to na osiągnięcie nie mniej niż 50 proc.+1 ogólnej liczby głosów na walnym zgromadzaniu Lubelskiego Węgla. Jeżeli zatem zmiany w statucie wejdą w życie, to Enea może nie być już zainteresowana przejęciem.
Wycena nie jest zaniżona
Po informacji na temat wezwania rozgorzała dyskusja na temat tego, czy Enea wcześniej celowo nie wypowiedziała Bogdance dużego kontraktu na dostawę węgla, aby zaniżyć ceny akcji. Nieoficjalnie mówi się, że resort skarbu zgodził się na przejęcie pod warunkiem, że Enea wspomoże Katowicki Holding Węglowy. W poniedziałek spółka informowała, że rozpoczęła proces badania (due diligence) KHW.
Z wyceną zgodziła się również sama Bogdanka. Do analizy ceny zatrudniła zewnętrzną firmę, która stwierdziła, że zawiera się ona w oszacowanym przedziale.