Ceny ropy naftowej już nie rosną, jednak nie dają też rady spaść trwale poniżej 100 USD za baryłkę. Rynek wkroczył w fazę tzw. konsolidacji. Przełożenia się tej stagnacji trzeba oczekiwać również na polskich stacjach paliw.
100 USD za baryłkę długo było wymieniane jako magiczna granica wzrostów cen ropy naftowej. Gdy ten poziom został przekroczony, to inwestorzy zaczęli go postrzegać jako dolne ograniczenie ruchów cenowych. Próby przebijania tej granicy od góry w ostatnich tygodniach nie okazywały się trwałe, kończąc się po dwóch-trzech sesjach powrotem ponad. Tak było i w tym tygodniu. Baryłka surowca gatunku Brent rozpoczęła tydzień ceną 103,36 USD, od wtorku schodziła nawet w rejon 99 USD, a w piątek przed południem znów była w okolicach 102-103 USD.
W Europie Zachodniej benzyny gotowe w hurcie w okresie piątek-czwartek podrożały o ponad 2 proc., a oleje napędowe o około 2 proc. dla odmiany potaniały.
Dość stabilny był w mijającym tygodniu kurs dolara amerykańskiego wobec złotówki, aż do piątku utrzymując się cały czas, wg fixingów NBP, nieco powyżej 2,23. W piątek przed południem spadł jednak poniżej 2,22.
Następne 7 dni - świat
Podstawową przyczyną, dla której w tym tygodniu ropa odbiła w górę, były wyniki raportu amerykańskiego Departamentu Energii o stanie zapasów ropy i paliw w USA. Przybyło wyraźnie ropy surowej, ale benzyn ubyło więcej, niż oczekiwał rynek. W pierwszej chwili inwestorzy ruszyli więc do kupowania. Jednak głębsza lektura raportu pokazuje, że nadal utrzymuje się stan, o którym e-petrol.pl pisze mniej więcej od stycznia - popyt na paliwa w Stanach jest niższy niż przed rokiem. Zresztą, nawet zapasy benzyn, choć zmalały, są mocno ponad przedziałem średnim historycznym dla obecnego okresu roku. Wysokie ceny na stacjach i spowalniająca gospodarka mają zatem swój wpływ także na paliwowe zakupy Amerykanów.
Dziś dane rządowe o bezrobociu w USA za marzec. W lutym stopa wynosiła 4,8 proc., teraz rynek oczekuje jej wzrostu do 5 proc. Potwierdziłoby to, że sytuacja tamtejszej gospodarki wciąż jest zła, więc nadal trzeba się będzie spodziewać raczej oszczędności w wydatkach ludności, niż szczególnego rozpasania. W związku z tym popyt na ropę i paliwa jakoś wyraźnie się pewnie nie zwiększy, zatem i ceny ropy naftowej powinny być raczej stabilne.
Niewielkie zmiany na polskim rynku
Zgodnie z ubiegłotygodniowymi przewidywaniami e-petrol.pl na krajowym rynku paliw na przełomie tygodnia doszło do podwyżek cen w polskich rafineriach. Olej napędowy kosztuje dziś średnio w sprzedaży hurtowej 3195 zł netto, to o 0,5 proc. więcej, niż przed tygodniem. Benzyny podrożały o ok. 0,96-1,08 proc. w przypadku bezołowiowej 95 cena wzrosła o 35,50 zł i wynosi dziś 3309,50 zł netto. Na niemal niezmienionym poziomie pozostała w mijającym tygodniu cena lekkiego oleju opałowego, którego cena wzrosła o 0,2 proc. - aktualnie nabywcy tego paliwa muszą za 1000 litrów zapłacić 2226,00 zł netto. W sprzedaży hurtowej powróciła dobrze znana proporcja ceny benzyny i diesla. Po chwilowym odstępstwie od reguły (takie odstępstwa pewnie będą w przyszłości wracać), ponownie olej napędowy jest tańszy o ok. 100-110 zł od najpopularniejszej benzyny bezołowiowej 95.
Na stacjach paliw przełom marca i kwietnia przyniósł drobną korektę cen paliw. Benzyna bezołowiowa 95 kosztuje średnio w sprzedaży detalicznej 4,31zł/l, kierowcy silników wysokoprężnych płacili za litr paliwa 4,19 - 4 grosze mniej niż przed tygodniem. Jednogroszowa obniżka objęła cenę autogazu, który jest oferowany w bardzo korzystnej proporcji cenowej w stosunku do benzyny i kosztował w poniedziałek 2,18 zł/l.
Prognoza cenowa
W najbliższych dniach krajowi producenci paliw mogą wprowadzić zmiany do swoich cenników hurtowych. Prognozy e-petrol.pl na sobotę i wtorek wskazują na wyraźną możliwość podwyżek cen benzyn w obu rafineriach - o kilka-kilkanaście złotych. W przypadku oleju napędowego w PKN Orlen prawdopodobnie cena będzie jeszcze spadać, podczas gdy w Grupie Lotos od wtorku rysuje się możliwość korekcyjnej podwyżki.
Dla kierowców takie decyzje polskich producentów paliw oznaczają, że sytuacja cenowa na stacjach benzynowych znacząco się nie zmieni. Tankujący w tym tygodniu mogą liczyć się jednak z niewielkimi kilkugroszowymi korekcyjnymi ruchami cen przez właścicieli stacji, szczególnie na tych obiektach, gdzie ceny znacząco odbiegają od średniej.
Biopaliwowy serial trwa
W ostatnich dniach pojawiła się wiadomość o pracach w Ministerstwie Gospodarki, mających przygotować prawne podstawy do sprzedaży w Polsce paliwa opartego na etanolu. Trwa debata publiczna, o ile tańsze będzie to paliwo względem tradycyjnej benzyny i jak jest w stanie oddziałać na ceny paliw tradycyjnych. Nawet jeżeli faktycznie produkt ten pojawi się na polskim rynku, wpływ na ceny paliw tradycyjnych pozostanie raczej znikomy. Nie wiadomo zresztą, czy firmy zdecydują się na jego sprzedaż, biorąc pod uwagę ekonomikę przedsięwzięcia. Ceny benzyny tradycyjnej budowane są w oparciu o określone składowe, których nie można tak po prostu nagle pominąć, a poza tym kwestie technologiczne sprawiają, że bioetanol nie stanie się raczej od razu pełnym substytutem dla paliwa wytwarzanego z ropy naftowej.