Ceny ropy w ciągu następnych pięciu lat będą się wahać w granicach 45-55 dolarów za baryłkę. Nie będzie dużej podwyżki, którą wieszczy branża po tym, jak najwięksi producenci ropy dogadali się co do zmniejszenia wydobycia. Taką prognozę opublikowała firma konsultingowa Roland Berger.
Jej analitycy opierają swoje szacunki na trzech przesłankach. Po pierwsze, produkcja ropy z łupków, nieistotna na rynku jeszcze w roku 2009, osiągnęła 5 milionów baryłek dziennie w roku 2014. W tym czasie wydobycie ropy naftowej w USA się podwoiło i zaspokaja wzrost globalnego popytu w tym okresie.
Szczelinowaniem w OPEC
Po drugie, wydobycie ropy typu tight (w formacjach zamkniętych) zostało poddane znacznym ulepszeniom. Na przykład, liczba etapów szczelinowania na odwiert wzrosła o 200 proc. między 2009 a 2014 rokiem, natomiast średni koszt produkcji z takiego złoża (wliczając koszty inwestycyjne) obniżył się ze 100 dol. za baryłkę do 80 dol.
Wreszcie dalsze udoskonalenia sprawiły, że średnie koszty produkcji ropy łupkowej obniżyły się do 50 dol. za baryłkę. Autorzy badania spodziewają się kontynuacji dalszych działań optymalizacyjnych, bo - jak czytamy w raporcie - "ropa typu tight reprezentuje prawie doskonale konkurencyjny przemysł, który będzie nadal się rozwijał pod presją środowiska niskich cen".
Roland Berger uważa, że wraz z pojawieniem się ropy łupkowej OPEC nie może już kontrolować dostaw paliw w sposób umożliwiający kontrolowanie cen.
- Ropa typu tight jest istotnym, bardzo elastycznym źródłem energii, który nadal zwiększa efektywność i obniża koszty wydobycia. Dlatego wszelkie cięcia produkcji dokonane przez OPEC mogą zostać zrównoważone poprzez wzrost produkcji w Stanach Zjednoczonych. To zaś niweczy korzyści, jakie ma nieść ze sobą ograniczenie produkcji - komentuje Frederic Choumert, dyrektor Roland Berger i współautor raportu. - Wiele krajów należących do OPEC wiele jest uzależnionych od dochodów z ropy. Aby zrównoważyć swoje budżety narodowe, nie może sobie pozwolić na ograniczenie wydobycia, tworząc jednocześnie zachętę do indywidualnego poszukiwania rozwiązań maksymalizujących produkcje - dodaje.
W opinii autorów nadal będzie postępowała poprawa rachunku ekonomicznego ropy łupkowej, co spowoduje załamanie w krajach OPEC, które skupią się na budowaniu zapasów ropy naftowej. To - w połączeniu ze stabilnym wzrostem rocznego popytu na ropę w przedziale 1-1,4 mln baryłek dziennie - stworzy podstawę do przedłużającego się okresu niskich cen ropy naftowej.
Prognoza na przekór opiniom branży
W branży naftowej powszechne jest przekonanie o dłuższym okresie utrzymywania się cen ropy na poziomie 70 dol. za baryłkę do końca 2017 roku. Autorzy najnowszego badania Roland Berger mają jednak odmienny pogląd. Szacują, że do 2021 roku produkcja ropy z łupków w Stanach Zjednoczonych może wzrosnąć nawet o 5 mln baryłek dziennie powyżej obecnego poziomu przy cenie wynoszącej 50 dol. za baryłkę.
Raport zwraca uwagę, że istnieje również duży potencjał wzrostu podaży krajów OPEC. Scenariusz taki zakłada, że Iran zwiększy poziom wydobycia do historycznie wysokich poziomów, zaś Nigeria i Libia powrócą do pełnego wydobycia po zakłóceniach, które ograniczyły część mocy produkcyjnych. Zjednoczone Emiraty Arabskie i Kuwejt, które już ogłosiły wzrost produkcji, w ciągu najbliższych pięciu lat zrealizują swoje plany. Wszystko to sugeruje wzmożoną konkurencję na rynku i pozwala prognozować, przy stopniowym wzroście popytu na ropę, że ceny ropy utrzymają się na poziomie około 45-55 dol za baryłkę w ciągu najbliższych 5 lat.
Romand Berger jest globalną firmą konsultingową z główną siedzibą w Monachium, posiadająca 50 oddziałów w 36 krajach.
opracował Tomasz Sąsiada