Pracownicy dwóch wielkich kopalń miedzi na północy Chile, Chuquicamata i Mina Sur, rozpoczęli bezterminowy strajk.
Właścicielem kopalń jest koncern Codelco - pierwszy na świecie producent miedzi dostarczający około 1,5 miliona ton rocznie, czyli 4 proc. światowej produkcji. Licząca 100 lat kopalnia Chuquicamata, największa w Chile, odpowiada za około połowę wydobycia koncernu.
Na pierwszej zmianie nie pojawiło się prawie 1800 pracowników z 5600 zatrudnionych w kompleksie - poinformował szef związków zawodowych Hernan Guerrero.
Z kolei Humberto Fernandois, dyrektor ds. zasobów ludzkich w Codelco, zapewnił, że sytuacja jest pod kontrolą. Według niego gigant jest gotowy do wznowienia dialogu z pracownikami, zerwanego w sobotę po fiasku ostatniej rundy negocjacji między dyrekcją a przedstawicielami trzech związków zawodowych.
Związkowcy odrzucili ofertę podwyżek wynagrodzeń o 3,8 proc. i jednorazowych premii wysokości 23 tys. dolarów. Przedstawiciele związków argumentują, że koszty życia w regionie kopalń są wyższe i domagają się podwyżek o 7,5 proc. i wyższych jednorazowych premii.