Ceny ropy naftowej na giełdzie paliw w Nowym Jorku nieznacznie spadają. Podobnie jak liczba czynnych odwiertów surowca w USA.
Baryłka amerykańskiej ropy typu West Texas Intermediate w dostawach na kwiecień jest wyceniana 38,3 dolarów, po zniżce o 20 centów. Jednocześnie na giełdzie w Londynie surowiec kosztuje obecnie 40,35 dolarów, po zniżce o 4 centy.
- Na rynkach jest presja na dalsze spadki cen ropy, bo Iran zwiększa produkcję swojego surowca i następuje to szybciej, niż się tego spodziewano na rynkach - mówi Angus Nicholson, analityk IG Ltd. w Melbourne.
Iran planuje zwiększenie produkcji ropy do 4 mln baryłek dziennie. Nie wiadomo więc, jakie zajmie stanowisko, gdy inni producenci surowca podejmą decyzję o zamrożeniu dostaw ropy, aby zapewnić osiągnięcie przez rynki paliw równowagi w podaży i w popycie na surowiec.
- Ropa miała całkiem dobry rozpęd notowań, ale na rynkach jest nadal ogromna nadpodaż surowca i ta sytuacja musi się "wyklarować" - komentuje Angus Nicholson.
Ważne informacje płyną także z USA. Liczba czynnych odwiertów ropy w tym kraju spadła w ubiegłym tygodniu do najniższego poziomu od grudnia 2000 roku - wynika z danych firmy Baker Hughes Inc. To już 12. z kolei tydzień spadku tego wskaźnika.
W ubiegłym tygodniu ropa w USA zyskała 7,2 proc., a londyński Brent podrożał o 4,3 proc.