Złoto od początku roku zyskało już ponad 25 proc. i jest warte 1350 dolarów za uncję. Czy to wciąż dobry moment na inwestowanie w metale szlachetne? - Czeka nas nerwowy okres na rynku złota - mówi w programie "To się liczy" Dorota Sierakowska, analityk surowcowy DM BOŚ. W programie ekspert wyjaśnia również, dlaczego nie zawsze opłaca się kupować sztabki lub złote monety.
Z 1063 dolarów do ponad 1353 dolarów - taki skok wartości zanotowało złoto od 1 stycznia. Czy możemy mówić, że właśnie wróciło na kurs sprzed kilku lat i już na stałe będzie rozpieszczać inwestorów rosnącymi zyskami?
- Jest za wcześnie, by móc to stwierdzić. Notowania złota w ostatnim czasie wyraźnie rosły, ale wciąż nie ma pewności, co najbliższe tygodnie i miesiące przyniosą na przykład dla gospodarki Wielkiej Brytanii, ale też Europy i całego globu. Bardzo możliwe, że będą to wakacje pełne niepewności. Niekoniecznie musi być ona negatywna i wiązać się ze spadkami na rynkach akcji i rosnącą wartością złota. Mogą się pojawiać na rynku dobre informacje, które osłabią złoto. Czeka nas nerwowy okres. Inwestorzy dopiero będą dociekać, czy rosnąca wartość złota to stały trend czy chwilowa zmiana, wzmocniona brytyjskim Brexitem - mówi w programie "To się liczy" Dorota Sierakowska.
Biorąc pod uwagę czynniki ryzyka, możliwe wahania kursu walut i wartości metali szlachetnych, ekspert sugeruje, by przed inwestowaniem w złoto przemyśleć, czy ma być to inwestycja nastawiona na szybki zysk, czy może będzie to lokata długoterminowa.
- Czy złoto nadaje się na inwestycję długoterminową? To zależy. Były już lata, kiedy wartość złota dynamicznie rosła. Kupując na tych szczytach kruszec i trzymając do dzisiaj odnotowalibyśmy stratę. Złoto może być ciekawą inwestycja na lata, ale trzeba wiedzieć, kiedy w tę inwestycję wejść. Metale szlachetne to instrument bardzo wszechstronny, zarówno dla inwestorów bojących się ryzyka, jak i dla inwestorów krótkoterminowych, czy nawet spekulantów. Dla jednej i drugiej grupy znajdą się instrumenty, które pozwolą wykorzystać potencjał złota - dodaje Sierakowska.
Jak zatem inwestować w złoto? Dorota Sierakowska przybliża kilka metod: od złotych sztabek po fundusze powiązane z kursem złota. - W porównaniu do tego, jak wyglądał rynek instrumentów finansowych jeszcze dziesięć czy piętnaście lat temu, jest ogromna zmiana. Teraz inwestorzy indywidualni mają w czym wybierać. Wybór jest duży i wszystko oczywiście zależy od charakteru inwestora. Najbardziej instynktownym sposobem lokowania pieniędzy w złocie jest kupowanie sztab czy monet. Warto pamiętać, że to generuje jednak dodatkowe koszty. Bardzo często trzeba zapłacić za przechowywanie złota w skrytce bankowej czy ubezpieczenie takiej inwestycji - zaznacza Sierakowska. - Oczywiście możemy złoto trzymać w szufladzie, ale to wiąże się ze sporym ryzykiem - tłumaczy ekspert.
Jakie są alternatywy? - Można kupić instrumenty dostępne na giełdzie, czyli certyfikaty strukturyzowane na złoto czy srebro. Na giełdach zagranicznych są z kolei dostępne notowania wielu funduszy ETF, opartych o wartość złota i pozostałych metali szlachetnych. To bardzo ciekawe instrumenty finansowe, gdyż oferują albo całkowity brak ryzykownej dźwigni finansowej, albo dźwignię zupełnie niewielką. I stąd bardzo duże zainteresowanie inwestorów zagranicznych taką formą lokowania pieniędzy. Są jeszcze instrumenty pośrednie, czyli na przykład akcje spółek wydobywających złoto. To również ciekawy sposób na inwestycję - dodaje Sierakowska.