Ropa tanieje kolejny dzień z rzędu. Dolar zyskuje na wartości, a giełdy mają miejsce do wzrostów.
Najważniejszy czynnik, który sprawiał, że rynki akcji (szczególnie w USA) spadały - ropa naftowa - traci już przez 6 dni. Dziś baryłka czarnego złota kosztuje w Nowym Jorku 126,4 dolarów. *To 15 proc. mniej niż szczyt *147 dol. ustanowiony 11 lipca tego roku.
Na wartości tracą także inne surowce i metale: złoto po dwóch dniach sporej przeceny kosztuje obecnie 932 dolary. Tanieje także miedź w USA - o 0,66 procent.
src="http://static1.money.pl/i/a/137/21641.gif"/> Spadki towarów łączą się ze wzrostem wartości dolara. Amerykańska waluta zyskuje m.in. dzięki wczorajszej wypowiedzi Sekretarza Skarbu Henrego Paulsona, który powiedział, że możliwe jest podniesienie stóp procentowych. Takiego zdania był także szef Banku Centralnego w Filadelfii - Charles Plosser. _ FED powinien podnieść stopy raczej wcześniej niż później _ - powiedział. W notowania _ zielonego _ pomaga także presja Paulsona na Kongres aby ten zdecydował się na pomoc firmom Fannie Mae i Freddie Mac.
Dolar znalazł się najwyżej od miesiąca w stosunku do jena, oraz najwyżej od dwóch tygodni w stosunku do euro. Na tej zależności wyraźnie traci złoty. Za euro płacono dziś nawet 3,27 złotego, a za dolara prawie 2,08. Powyżej poziomu 2 złotych wrócił także szwajcarski frank.
( http://static1.money.pl/i/c/EUR40193.png Chcesz taki wykres na swojej stronie? Kliknij! )
Chcesz taki wykres na swojej stronie? Kliknij! W ten sposób (rosnący dolar i spadające ceny ropy) giełdy na świecie uzyskały miejsce na wzrosty. Część inwestorów zaczęła bowiem realizować zyski na surowcach i uzyskane środki przeznaczyła krótkoterminowo w rynki akcji.
Zyskują dziś indeksy w Europie (DAX ponad procent, FTSE ponad 1,5 procent). Także WIG20 notowany jest powyżej wczorajszego zamknięcia (1,29 proc.). Indeks notowany jest cały czas powyżej granicy 2600 pkt., a obroty są spore - po godz. 13 wynosiły prawie 700 mln zł. na całym rynku. Jeśli tak zakończy się sesja, bykom będzie łatwiej o wzrosty już do końca tygodnia.
O większy optymizm jeszcze trudno - najbliższe wsparcie dla cen ropy znajduje się przy 125 dolarach i osiągnięcia tej granicy możemy się wkrótce spodziewać. Póki co także wyniki spółek w USA nie są rewelacyjne, a dane makro wciąż słabe.