Poniedziałkowe notowania na rynkach azjatyckich i europejskich przynoszą dalszy wzrost cen kruszców.
O godzinie 11:00 złoto w dostawie natychmiastowej wyceniane było na 687,10 USD, a więc 3.3 USD powyżej ostatnich kwotowań z piątku. Tym samym ceny żółtego metalu znalazły się na poziomach sprzed marcowej korekty i do nowych 11-miesięcznych rekordów brakuje niespełna 2 USD.
Po pokonaniu w piątek psychologicznej bariery na poziomie 14 USD za uncję notowania srebra przebiegają w wąskim przedziale wahań 14,0 - 14,10 USD/uncję. Na rynku palladu po piątkowych rekordach ceny ustabilizowały się na poziomie 376 USD/uncję. Nowe wielomiesięczne maksima ustanowiono na rynku platyny, która zdrożała o 0,8% - uncja tego metalu wyceniana była na 1280 USD. Wzrosty na tym rynku napędzane były przez spekulacje na temat utworzenia nowego ETF-u przez jeden ze szwajcarskich banków.
Utrzymywanie presji na wzrost kruszców to przede wszystkim efekt taniejącego dolara na światowych rynkach oraz obawy wobec dalszego wzrostu inflacji negatywnie oddziałującej na efektywność inwestycji w tradycyjne aktywa. Nie bez znaczenia są również pozytywne nastroje na rynkach metali bazowych oraz wysokie notowania na rynkach ropy. Głównym jednak motorem dla kupujących pozostaje negatywne nastawienie wobec dolara oraz możliwość jego dalszej deprecjacji w krótkim terminie, dlatego też obraz rynku nie powinien najbliższych dniach ulec radykalnej zmianie. Można zatem w najbliższych dniach oczekiwać dalszego wzrostu cen złota w rejony 695 USD, notowania srebra powinny pozostawać powyżej 14 USD za uncję.