Ukraiński operator gazowy Naftohaz zaprzeczył , jakoby miał dług wobec rosyjskiego monopolisty Gazpromu.
Według wiceprezesa Naftohazu Wołodymyra Trikolicza, firma ta ma zadłużenie, lecz dotyczy ono rozliczeń z pośrednikiem w handlu gazem między Rosją a Ukrainą, spółką RosUkrEnergo, utworzoną przez Gazprom i ukraińskiego biznesmena Dmytra Firtasza.
_ - Mamy dług wobec RUE, a nie Gazpromu. Dług ten wynosi 1,27 mld dolarów _ - powiedział Trikolicz.
Poinformował jednocześnie, że dług ten jest stopniowo spłacany, a kolejne sumy wpływają na konta RUE regularnie co miesiąc.
ZOBACZ TAKŻE:
W środę, powołując się na źródła w Gazpromie gazeta _ Kommiersant-Ukraina _ napisała, że rosyjski monopolista chce, by Naftohaz zwrócił mu zaległe należności za gaz, nie pobierając opłaty za jego tranzyt przez Ukrainę na Zachód w ciągu następnych 14 miesięcy.
Według _ Kommiersanta _ dług ten wynosi 2,4 mld dolarów.
Dziennik podał, że Gazprom domaga się ponadto zamrożenia ceny za tranzyt gazu przez Ukrainę. Zdaniem _ Kommmiersanta _ Moskwa liczy, iż do 2011 r. będzie przesyłać surowiec według dotychczasowej stawki 1,7 dolara za 100 km.
Naftohaz i Gazprom prowadzą obecnie rozmowy na temat dostaw gazu dla Ukrainy na przyszły rok. Obie firmy chcą handlować błękitnym paliwem bez pośredników, czyli bez spółki RUE.