Rynki finansowe wstrzymują oddech przed czwartkową decyzją OPEC w sprawie limitów wydobycia ropy naftowej. Choć powszechnie spodziewane jest przedłużenie w czasie ograniczeń, co powinno sprzyjać wzrostowi cen surowca, eksperci ostrzegają, że efekt może być odwrotny. W poniedziałek baryłka ropy tanieje, korygując ostatnie wysokie wyceny.
Początek tygodnia przynosi spadki cen ropy na światowych giełdach, gdzie jeszcze w piątek odnotowywano najwyższe poziomy od połowy 2015 roku. Wśród inwestorów wkrada się niepewność co do czwartkowego spotkania producentów ropy z OPEC i Rosji, na którym spodziewana jest bardzo ważna decyzja.
W czwartek ma dojść do porozumienia w sprawie przedłużenia obowiązywania limitów wydobycia ropy naftowej. To one miały ograniczyć nadpodaż surowca, która wywołała w latach 2014-2015 ogromny kryzys na rynku i spadki cen w okolice 30 dolarów za baryłkę. Teraz ropa jest blisko dwa razy droższa, a i tak daleko jej do poziomów z poprzednich lat.
Przypomnijmy, że OPEC od 1 stycznia miał zmniejszyć wydobycie o 1,2 mln baryłek do poziomu 32,5 mln baryłek dziennie. Pozostałe kraje (m.in. Rosja, Meksyk, Kazachstan, Azerbejdżan) o 558 tys. baryłek, z czego Rosja o 300 tys.
Wolę kontynuacji obecnej polityki ograniczania produkcji wyraził ostatnio przedstawiciel rządu Arabii Saudyjskiej, która jest kluczowym rozgrywającym kartelu OPEC. Właśnie w związku z tym rosły ostatnio ceny ropy na giełdach.
Ceny ropy na giełdzie w USA src="https://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1354017349&de=1511737200&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=oilc&colors%5B0%5D=%230082ff&fg=1&tid=0&fr=1&w=605&h=284&cm=0&lp=1"/>
- Oczekiwana jest decyzja w zakresie przedłużenia porozumienia narzucającego limity na poszczególnych producentów ropy naftowej nawet do końca 2018 roku. Kraje spoza OPEC, które sygnowały dotychczasowe porozumienie, też najprawdopodobniej dołączą do niego po przedłużeniu - komentuje sytuację Dorota Sierakowska z Domu Maklerskiego BOŚ.
- Najważniejszym pytaniem pozostaje jednak to, czy kraje OPEC zdecydują się na obniżenie limitów produkcji ropy naftowej. Tego typu modyfikacja wsparłaby notowania surowca, natomiast jej brak może przyczynić się do zniżki cen ropy na skutek rozczarowania inwestorów - ostrzega ekspertka.
Na duże oczekiwania inwestorów i na ryzyko ich niespełnienia zwraca uwagę także Konrad Białas z TMS Brokers.
- Rynek jest silnie spozycjonowany pod wydłużenie porozumienia o 9 miesięcy. Gdyby OPEC i reszta nie spełnili oczekiwań rynkowych, przecena ropy naftowej może być znaczna. Jednak nawet w przypadku realizacji bazowego scenariusza przedłużenia porozumienia, cena ropy naftowej będzie wrażliwa na korektę. W efekcie widzimy podwyższone ryzyko, że niezależnie od wyniku szczytu OPEC, spadki cen ropy są bardziej prawdopodobne - wskazuje analityk TMS.
Nie są to odosobnione opinie, wyrażające wątpliwości co do przewidywalności czwartkowego spotkania producentów.
"Rynek w tej chwili wycenił scenariusz przedłużenia porozumienia cięć produkcji do końca 2018 roku, tak więc jakakolwiek inna decyzja może spowodować na rynku sporo zamieszania. Coraz powszechniej mówi się, że Rosja, o ile popiera ideę przedłużenia porozumienia, tak nie do końca przekonana jest, aby taką decyzję podejmować już 30 listopada" - czytamy w komentarzu tygodniowym BM Reflex.
Analitycy rynku paliw uspokajają, że choć ostatni tydzień listopada zapowiada się nerwowo na rynku ropy, w przypadku rynku krajowego powinien być bardziej spokojny. Ceny paliw na stancjach powinny pozostać stabilne lub nawet lekko spaść, podobnie jak w poprzednim tygodniu.
"Na rynku hurtowym widzimy wyraźną stabilizację cen, a przede wszystkim wyhamowanie tempa zmian cen. W porównaniu do dynamiki zmian w poprzednich trzech tygodniach bieżące zmiany są symboliczne. Dalszy kierunek zmian cen ropy naftowej i paliw będzie zależał od decyzji w kwestii przedłużenia porozumienia o ograniczonym wydobyciu ropy, którą poznamy w czwartek 30 listopada i który będzie wpływał z kolei na rynek krajowy, ale najwcześniej za około 1,5 tygodnia" - wskazują eksperci BM Reflex.