Decyzja OPEC o ograniczeniu produkcji ropy naftowej to za mało, by podbić ceny surowca. Tym bardziej, że w Stanach otwierane są kolejne wiertnie. Zawiedzeni inwestorzy grają na spadki cen. Najlepiej wychodzą na tym kierowcy. Tankowanie jest najtańsze od roku - podają maklerzy.
Druga połowa ubiegłego tygodnia przyniosła bardzo duże wahania cen ropy naftowej na amerykańskiej giełdzie. Baryłka, w której mieści się około 159 litrów surowca, potaniała jednego dnia z 52 do 48,5 dolarów. W piątek powróciła w okolice 50 dolarów, ale poniedziałek przynosi znowu lekkie obniżki.
Widać więc, że decyzja OPEC o przedłużeniu porozumienia w sprawie cięcia produkcji ropy o 9 miesięcy, a więc do końca marca 2018 roku, nie przynosi na razie oczekiwanego skutku, czyli wzrostu cen.
- Rozczarowanie inwestorów było związane przede wszystkim z faktem, że skala cięć pozostała niezmieniona. Wynosi dalej 1,8 mln baryłek dziennie dla wszystkich sygnatariuszy porozumienia. Bez zmian pozostał także fakt, że Iran, Nigeria i Libia zostały zwolnione z obowiązku ograniczania produkcji ropy naftowej - komentuje Dorota Sierakowska, ekspertka Domu Maklerskiego BOŚ.
Jak podkreśla Sierakowska, nie wyciągnięto żadnego asa z rękawa ustalając limity na takim samym poziomie jak poprzednio. Tymczasem sytuacja na rynku ropy naftowej w pierwszej połowie bieżącego roku pokazała, że dotychczasowe środki nie wystarczają do tego, by ceny ropy kontynuowały wzrosty z minionego roku.
- Potrzebne są bardziej zdecydowane działania OPEC w obliczu rosnącej produkcji ropy naftowej w Stanach Zjednoczonych - wskazuje ekspertka DM BOŚ. I zwraca uwagę na raport firmy Baker Hughes, z którego wynika, że w minionym tygodniu w USA otwarto dwie nowe wiertnie naftowe. Jest ich w sumie 722. Jest to już dziewiętnasta z rzędu tygodniowa zwyżka liczby punktów wydobycia ropy. To rekord.
Notowania cen ropy na giełdzie w Nowym Jorku (w dolarach) src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1495449262&de=1496095140&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=oilc&colors%5B0%5D=%230082ff&fr=1&w=605&h=284&cm=0&lp=1&rl=1"/>
Ceny ropy na giełdach lecą w dół. W mniejszej skali, ale jest to odczuwalne także na polskich stacjach benzynowych. Tylko w ubiegłym tygodniu o 3 grosze na litrze spadły średnie ceny benzyn i oleju napędowego, natomiast ceny LPG zmniejszyły się o 4 grosze. Aktualnie za paliwa w kraju płacimy średnio: za benzynę bezołowiową 95 - 4,51 zł/l, benzynę bezołowiową 98 - 4,83 zł/l, olej napędowy - 4,32 zł/l i za autogaz - 2,02 zł/l.
- Ostatnie obniżki pozwalają na osiąganie nowych tegorocznych minimów. Ponadto po raz pierwszy w tym roku ceny benzyny spadły poniżej poziomu, jaki notowaliśmy w analogicznym okresie roku ubiegłego - zauważają eksperci BM Reflex. Benzyna Eurosuper 95 jest tańsza niż przed rokiem o 1 grosz na litrze, a olej napędowy co prawda droższy, ale już tylko o 11 groszy na litrze.