Ceny ropy naftowej na giełdzie paliw w Nowym Jorku spadają i są poniżej 35 dolarów za baryłkę. Brent w Londynie jest zaś najtańsza od 11 lat - podają maklerzy.
Baryłka ropy West Texas Intermediate w dostawach na styczeń na giełdzie paliw NYMEX w Nowym Jorku jest wyceniana teraz po 34,40 dol., po zniżce o 33 centy. Z kolei Brent w dostawach na luty na giełdzie paliw ICE Futures Europe w Londynie tanieje o 71 centów do 36,17 dol. za baryłkę, najniżej od 13 lipca 2004 r.
Na rynku nie słabną spekulacje, że producenci ropy z Bliskiego Wschodu i USA zwiększą dostawy ropy, a to spowoduje, że jej nadpodaż na rynkach paliw będzie coraz wyższa.
Minister Energii Kataru Mohammed Al Sada zapowiedział w niedzielę podczas spotkania arabskich eksporterów ropy naftowej w Kairze, że producenci surowca poradzą sobie ze spadającymi cenami ropy, bo obniżą koszty jej pozyskiwania.
W USA zaś w ostatnim czasie uruchomiono najwięcej od lipca tego roku nowych odwiertów ropy z łupków - wynika z danych Baker Hughes Inc. Na dodatek zapasy ropy naftowej w USA wzrosły w ubiegłym tygodniu o 4,80 mln baryłek do 490,66 mln baryłek. Jest to ich najwyższy poziom o tej porze roku od 1930 roku.
- Na rynkach nie ma oznak znaczącego wzrostu popytu na ropę, a wśród producentów surowca nie widać, żeby zmniejszali oni produkcję - zwraca uwagę Ric Spooner, główny analityk CMC Markets w Sydney. - Na rynku paliw nic się nie zmieniło w ciągu ostatnich kilku miesięcy poza tym, że mocno spadły ceny ropy - dodaje.
W piątek ropa na NYMEX w Nowym Jorku staniała o 22 centy do 34,73 dol. za baryłkę, najniżej na zamknięciu od lutego 2009 r.