Ceny ropy idą wyraźnie w górę. We wtorkowy poranek kosztowała ponad 65 dol. - najwięcej od 2,5 roku. Motorem wzrostu notowań surowca są niepokojące informacje z Wielkiej Brytanii, gdzie doszło do awarii rurociągu, strategicznego z punktu widzenia dostaw ropy. To złe wiadomości dla kierowców, choć eksperci w najbliższych dniach nie spodziewają się znaczących podwyżek na stacjach paliw.
Za baryłkę, czyli około 159 litrów ropy naftowej, płaci się już ponad 65 dol. We wtorkowy poranek cena sięgała dokładnie 65,70 dol. Tak drogo nie było na londyńskiej giełdzie od czerwca 2015 r., podczas gdy na początku 2016 r. kosztowała już poniżej 30 dol.
Obecna fala podwyżek cen surowca rozpoczęła się w połowie roku. Od tamtego czasu ropa podrożała o 45 proc. i trudno się spodziewać, że nagle sytuacja odwróci się o 180 stopni. Tym bardziej że wtorek jest czwartym z kolei dniem, gdy notowania pną się do góry.
Notowania ropy naftowej na giełdzie w Londynie src="https://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1512458663&de=1513119540&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=oil.z&colors%5B0%5D=%230082ff&tid=0&fr=1&w=605&h=284&cm=0&lp=1"/>
Za ostatnimi zwyżkami cen ropy stoi niepokój inwestorów o skutki awarii, do jakiej doszło na szkockim rurociągu dostarczającym surowiec z blisko 80 pól naftowych w regionie - donosi agencja Bloomberg. To bardzo ważny, strategiczny punkt na mapie dostaw ropy w Europie.
- Zdecydowaliśmy się zamknąć odcinek rurociągu. To najbezpieczniejszy sposób na pozbycie się usterki. Naprawa zajmie około dwóch tygodni - zapowiedział Andrew McLachlan, rzecznik prasowy operatora obsługującego tamtejszą infrastrukturę.
Bloomberg, powołując się na słowa dwóch osób powiązanych z operatorem, wskazuje również, że przez co najmniej siedem ostatnich lat taka sytuacja jak obecnie nie miała miejsce. Zdarzały się nieplanowane przestoje w przesyle ropy, ale całkowite wstrzymanie zdarzyło się w tym czasie po raz pierwszy.
W tym miesiącu każdego dnia szkockim rurociągiem transportowano blisko 400 tys. baryłek ropy naftowej.
Drożejąca ropa to zła informacja dla kierowców. Z pewnym opóźnieniem przełoży się to na ceny na stacjach paliw w Polsce. Na razie jednak eksperci uspokajają.
"Polskie ceny hurtowe w ostatnich dniach wyraźnie spadały - jeśli porównać aktualny poziom cen z wynikami z poprzedniego weekendu, cena Pb98 jest o blisko 50 zł niższa i wynosi 3791 zł/m sześc. Najpopularniejsza benzyna potaniała o 46,6 zł/m sześc. i kosztuje 3595,4 zł. Nieco mniejsze obniżki dotyczą diesla i oleju opałowego. Olej napędowy kosztuje 3571,4 zł/m sześc., czyli o niecałe 34 zł mniej niż w ostatni weekend. Olej opałowy potaniał o 26 zł/m sześc. i kosztuje 2353 zł/m sześc." - czytamy w ostatnim komentarzu rynkowym analityków e-petrol.
Wskazali w nim, że w okresie między 11 i 17 grudnia spodziewają się, że cena benzyny 98-oktanowej ulokuje się w przedziale 4,88-4,99 zł/l. W cenie Pb95 przewidują natomiast widełki cenowe 4,56-4,66 zł/l. Nieco mniej - ich zdaniem - prawdopodobne są spadki w cenie oleju napędowego, który będzie kosztował 4,48-4,57 zł/l.