Libia wznawia wydobycie ropy na jej największym polu naftowym Sharara. Z drugiej strony mamy kilka zamkniętych wiertni w USA i spadek tamtejszych zapasów surowca. W obliczu tych sprzecznych sygnałów notowania baryłki ropy na giełdach stabilizują się.
Po nerwowych ruchach inwestorów i dużych zmianach cen ropy naftowej w ubiegłym tygodniu, ostatnie dwa dni upływają względnie spokojnie. W środę od rana baryłka, czyli około 159 litrów surowca, kosztuje na giełdzie w Nowym Jorku niecałe 48 dolarów.
Inwestorzy handlujący "czarnym złotem" na rynku wciąż nie wiedzą jak oceniać sytuację. Otrzymują w ostatnim czasie sporo sprzecznych sygnałów. Z jednej strony mamy spadek liczby wiertni, co powinno ograniczyć produkcję i spadek zapasów ropy. Z drugiej jednak trzeba to skonfrontować z informacjami o wznowieniu wydobycia w Libii. I to na dużą skalę.
Cena baryłki ropy na amerykańskiej giełdzie src="https://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1502661600&de=1503525540&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=oilc&colors%5B0%5D=%230082ff&fg=1&tid=0&fr=1&w=605&h=284&cm=0&lp=1"/>
We wtorek Amerykański Instytut Paliw (API) w swoim cotygodniowym raporcie podał, że zapasy ropy w USA w minionym tygodniu spadły o 3,6 mln baryłek. Była to wartość bliska oczekiwaniom rynkowym.
Dodatkowo jednak API oszacował, że zapasy benzyny wzrosły o 1,4 mln baryłek, podczas gdy oczekiwano spadku o około 600-700 tys. baryłek.
- To negatywna informacja, zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, że w Stanach Zjednoczonych wciąż trwa sezon letnich wyjazdów - komentuje Dorota Sierakowska, analityk Domu Maklerskiego BOŚ.
Wcześniej zwracała uwagę na fakt, że produkcja ropy naftowej w USA wciąż rośnie i chociaż dynamika tego wzrostu może być mniejsza, to czynnik ten powstrzymuje ceny ropy przed wzrostami.
- Według aktualnych szacunków, w przyszłym roku wydobycie ropy w USA ma wzrosnąć o niecały milion baryłek dziennie. Pewną nadzieją na wyhamowanie produkcji mógłby być mniejszy przyrost liczby funkcjonujących wiertni - zauważa Sierakowska.
W piątek firma Baker Hughes w swoim cotygodniowym raporcie podała, że w minionym tygodniu zamknięto 5 punktów wydobycia, przez co liczba funkcjonujących wiertni w USA spadła do poziomu 763.
Kolejną kwestią, która na rynku ropy naftowej powraca jak bumerang, jest rosnąca produkcja surowca w Libii. We wtorek wznowione zostało wydobycie ropy na tamtejszym polu naftowym Sharara - największym w całym kraju. Wcześniej były tam zastoje związane z niestabilnością polityczną i blokadami grup bojówkarzy.