Ceny ropy naftowej na giełdzie paliw w Nowym Jorku są na najwyższym poziomie od 6 miesięcy. To reakcja na spodziewany spadek zapasów surowca w USA, już 2. tydzień z rzędu.
Baryłka ropy West Texas Intermediate w dostawach na czerwiec na giełdzie paliw NYMEX w Nowym Jorku jest wyceniana po 48,28 USD, po zwyżce o 56 centów, czyli 1,2 proc. Brent w dostawach na lipiec na giełdzie paliw ICE Futures Europe w Londynie drożeje o 33 centy, czyli 0,7 proc., i jest wyceniana po 49,50 USD za baryłkę.
Analitycy oceniają, że zapasy ropy w USA spadły w ubiegłym tygodniu o 3,5 mln baryłek. Byłby to już 2. z kolei tydzień spadku zapasów surowca i pierwsza taka "seria spadkowa" od września 2015 roku.
Oficjalny raport na temat zapasów ropy w USA zostanie podany w środę po godz. 16.30 przez Departament Energii (DoE). We wtorek takie wyliczenia poda niezależny Amerykański Instytut Paliw (API). Analitycy jednak większą wagę przywiązują do danych DoE, chociaż wyliczenia API mogą być już dla rynków pewną wskazówką.
Pożary w Kanadzie
Tymczasem trwające od 2 tygodni pożary w Kanadzie są już około kilometra od Enbridge Inc., terminala transportowego dla ropy, bo ciepła pogoda i wiejące mocne wiatry "sprzyjają" przenoszeniu się ognia na nowe obszary.
- Do wzrostu cen ropy przyczynia się wiele czynników - mówi Anfus Nicholson, analityk IG Ltd. w Melbourne.
- Mieliśmy już zakłócenia w produkcji ropy w Kanadzie z powodu szalejących tam pożarów. Do tego dochodzi jeszcze Nigeria i zagrożenie dla dostaw ropy z tego kraju, gdy tymczasem mocniej rośnie popyt na ropę w takich państwach jak Indie. Wydaje się więc oczywiste, że ceny ropy mogą wzrosnąć powyżej 50 dolarów za baryłkę - dodaje.
Podczas poprzedniej sesji ropa w USA zdrożała o 1,51 USD i kosztowała na zamknięciu handlu 47,72 USD za baryłkę, najwyżej od 3 listopada 2015 roku.
