Ceny ropy naftowej na giełdzie paliw w Nowym Jorku spadają w reakcji na wznawianie produkcji ropy w Kanadzie, którą w ostatnich tygodniach zakłóciły pożary - podają maklerzy.
Baryłka ropy West Texas Intermediate w dostawach na lipiec na giełdzie paliw NYMEX w Nowym Jorku jest wyceniana po 49,07 dolarów, po zniżce o 41 centów, czyli 0,8 proc.
Brent w dostawach na lipiec na giełdzie paliw ICE Futures Europe w Londynie tanieje o 47 centów, czyli 1,0 proc., i jest wyceniana po 49,12 dolarów za baryłkę.
Kanadyjska firma Suncor Energy Inc. zamierza wznowić pracę przy wydobyciu ropy już w przyszłym tygodniu. Do pracy powróci większość pracowników tego producenta ropy.
Ropa w czwartek zdrożała w trakcie handlu powyżej 50 dolarów za baryłkę w reakcji na spadek zapasów surowca w USA.
Zapasy ropy naftowej w USA spadły w ubiegłym tygodniu o 4,23 mln baryłek, czyli o 0,8 proc., do 537,07 mln baryłek - poinformował w środowym raporcie Departament Energii USA. Analitycy spodziewali się zaś ich spadku o 2 mln baryłek.
- 50 dolarów za baryłkę ropy to w tym momencie psychologiczny obszar dla rynków paliw - ocenia Angus Nicholson, analityk IG Ltd. w Melbourne. - Wiele z tego, co w ostatnim czasie zyskały notowania ropy, związane było z zakłóceniami dostaw surowca z Kanady, a także z Nigerii. Myślę, że teraz pewne "wycofanie się" cen ropy z obecnych poziomów jest nieuniknione - dodaje.
W czwartek ropa na NYMEX staniała o 8 centów do 49,48 USD za baryłkę.
Podczas poprzednich 3 sesji surowiec w USA zyskał 3,8 proc.