Umowa z OPEC przewidywała cięcie produkcji przez Rosjan o 300 tys. baryłek dziennie. Według danych ze środy podanych przez Agencję Reutera, w styczniu wywiązali się z jednej trzeciej swojego zobowiązania, a do docelowego poziomu deklarują, że będą dochodzić stopniowo.
To i tak zostało przyjęte przez rynki jako potwierdzenie, że porozumienie z OPEC działa. Ceny ropy poszły w górę. I to aż o 1,4 proc. na europejskiej Brent, której cena doszła do 56,3 dolara za baryłkę, a 1,2 proc. na amerykańskiej WTI (53,40 dolara za baryłkę).
Tygodniowe notowania ropy src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1485361358&de=1485965400&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=oil.z&colors%5B0%5D=%230082ff&s%5B1%5D=oilc&colors%5B1%5D=%23e823ef&tid=0&w=605&h=284&cm=0&lp=1"/>
Wzrostom nie przeszkodziły zupełnie dane o zapasach w USA. Te według danych ze środy skoczyły o aż 6,5 mln baryłek, podczas gdy oczekiwano 3,3 mln. To już czwarty tydzień wzrostów, za każdym razem dużo większych od oczekiwań rynkowych. To sugeruje przyśpieszenie produkcji firm naftowych zza oceanu.
Jednak rynek zdaje sobie sprawę, że producenci z USA nie są w stanie zmienić sytuacji cenowej.
Do tego wskaźniki koniunktury pokazały dzisiaj zarówno przyśpieszenie w gospodarce chińskiej, europejskiej, jak i amerykańskiej (czytaj więcej)
. To powinno dać wzrost popytu na paliwa, więc dotychczasowa nadwyżka podaży na rynku może wkrótce zniknąć.
Tym bardziej, że OPEC realizuje swoje zobowiązania. Ankieta Reutera wykazała, że z 1,8 mln baryłek mniej dziennej produkcji, kraje OPEC już zmniejszyły wydobycie o 1,16 mln baryłek. To 82 proc. planu.
Firma JBC Energy szacuje, że realizacja planu dojdzie do 88 proc., co uznaje się za wysoki poziom, bo oczekiwano, że nie wszystkie kraje naftowe zrealizują swoje zobowiązania. Dane potwierdza Petro-Logistics, która monitoruje dostawy ropy z OPEC.