Cena ropy Brent na londyńskiej giełdzie rosła we wtorek nawet powyżej 55,70 dolarów za baryłkę do godziny 11:00, by ponad dwie godziny później spaść do 55,30 dolarów. W rezultacie poziomy cen są o 0,1 proc. wyższe niż dzień wcześniej. Zbliżone wahania odnotowano na ropie amerykańskiej WTI.
Notowania tygodniowe ropy src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1484657347&de=1485274200&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=oil.z&colors%5B0%5D=%230082ff&s%5B1%5D=oilc&colors%5B1%5D=%23e823ef&tid=0&w=605&h=284&cm=0&lp=1"/>
Firma analityczna Bernstein Energy oznajmiła, że światowe zapasy ropy naftowej spadły w czwartym kwartale o aż 24 mln baryłek do zaledwie 5,7 mld baryłek na koniec roku - podaje Agencja Reutera. Takie zasoby pozwalają na zapewnienie zaledwie 60 dni światowego zużycia.
,,To największy spadek kwartalny od 2013 roku, potwierdzający, że trend w zapasach jest teraz spadkowy i rynek przechodzi ze stanu nadwyżki produkcji do niedoboru" - napisali analitycy Bernstein w nocie do klientów.
Ministrowie krajów OPEC i innych wielkich producentów spoza kartelu powiedzieli w niedzielę, że z planowanej redukcji wydobycia o 1,8 mln baryłek dziennie, co do której umówiono się od stycznia, zrealizowano już 1,5 mln baryłek - informuje Reuters.
Iracki minister ds. ropy powiedział w niedzielę, że większość głównych firm, działających na terenie jego kraju wzięło udział w redukcji według ustalonych proporcji.
Analitycy wskazują, że skala wspólnych działań wśród wytwórców ropy jest bez precedensu.
Ale ograniczenie dostaw w miarę wzrostu cen zakłócone zostanie prawdopodobnie przez producentów z USA. Ci zwiększyli ostatnio liczbę działających instalacji wydobywczych najbardziej od czterech lat.
Według danych Baker Hughes 20 stycznia działało ich już 551, czyli 41 więcej niż miesiąc wcześniej a łączna produkcja wzrosła o 6 proc. od połowy 2016 roku i jest już tylko o 7 proc. niższa niż w szczycie z 2015 roku.
- Wzrost podaży ropy z USA w nadchodzących miesiącach uniemożliwi dalszy wzrost cen - powiedział Agencji Reutera Carsten Fritsch, analityk Commerzbanku. - W sytuacji rekordowo wysokiego optymizmu wywołanego spekulacyjnym działaniem inwestorów finansowych, widzimy duże ryzyko spadku cen.