Ceny ropy naftowej są blisko najwyższych poziomów od 7 miesięcy. Sprzyja temu wyraźny spadek zapasów surowca w USA.
Baryłka ropy West Texas Intermediate na giełdzie paliw w Nowym Jorku jest wyceniana po 48,58 dolarów, po zwyżce o 27 centów, czyli 0,6 proc. Jednocześnie ropa Londynie drożeje o 21 centów (+0,4 proc.) do 49,49 dolarów za baryłkę.
Analitycy oceniają, że zapasy ropy w USA spadły w ubiegłym tygodniu o 3,5 mln baryłek. Byłby to już drugi z kolei tydzień spadku zapasów surowca i pierwsza taka seria spadkowa od września 2015 roku.
Oficjalny raport na temat zapasów ropy w USA zostanie podany w środę po godz. 16.30 przez Departament Energii (DoE). We wtorek podał tymczasem takie wyliczenia niezależny Amerykański Instytut Paliw (API). Zapasy spadły, wg API, o 1,14 mln baryłek.
Tymczasem trwające od 2 tygodni pożary w Kanadzie zbliżyły się do obszarów, gdzie wydobywana jest ropa naftowa. Firma Suncor Energy Inc. była zmuszona wstrzymać prac wydobywcze w 3 miejscach, które wcześniej uruchomiła.
- Występujące zakłócenia w dostawach ropy (m.in. z Kanady i Nigerii), rosnący popyt na paliwa i spadająca produkcja ropy w USA pomagają pociągnąć ceny surowca w pobliże 50 dolarów za baryłkę - mówi David Lennox, analityk Fat Prophets w Sydney. - Popyt na paliwa wygląda solidniej, niż widzieliśmy to przez ostatnie lata, i tak może być aż do 2017 roku - wskazuje.
Lennox przypomina jednak, że wysokie zapasy ropy naftowej w USA, najwyższe od 1929 roku, nadal mogą wpływać na ograniczanie wzrostów cen ropy.
Podczas poprzedniej sesji ropa w USA zdrożała o 59 centów i kosztowała na zamknięciu handlu 48,31 dolarów za baryłkę. To najwyższy poziom od 9 października 2015.