Stany Zjednoczone wyprzedziły Rosję i Arabię Saudyjską, stając się największym na świecie producentem ropy naftowej - wynika ze wstępnych szacunków Departamentu Energii USA, cytowanych przez CNN Money.
Zagraniczne media wskazują, że jest to efekt boomu na ropę z łupków. To m.in. dzięki temu w ciągu dekady Amerykanie podwoili produkcję "czarnego złota".
Ostatnie statystyki pokazują, że dziennie w USA produkuje się około 11 mln baryłek ropy naftowej. Według prognoz, na pozycji lidera mogą się utrzymać przynajmniej do końca 2019 roku. Szacuje się, że w perspektywie kilkunastu miesięcy produkcja zwiększy się do 12 mln baryłek dziennie.
Produkcja ropy naftowej w USA (w mln baryłek)
Amerykanie mogą być podwójnie zadowoleni, bo rosnącej produkcji towarzyszy wzrost cen. Jeszcze na początku 2016 roku baryłka surowca na giełdzie w Nowym Jorku kosztowała zaledwie 26 dolarów. Niedawno była prawie 3-krotnie droższa.
Prawie 4-letnie rekordy amerykańska ropa biła na początku lipca, ale ciągle pozostaje blisko szczytów. W czwartek przed południem chodziła po niecałe 70 dolarów za baryłkę.
Choć pojawiają się głosy, że notowania zmierzają powoli w kierunku okrągłych 100 dolarów za baryłkę, krajowi eksperci pozostają nieco sceptyczni.
- O dalsze zwyżki cen ropy naftowej może być trudno. Nie tylko dlatego, że oba gatunki ropy dotarły do ważnych technicznych poziomów oporu. Fundamenty rynku ropy wciąż są niepewne. Mimo obaw o produkcję ropy w Iranie czy Wenezueli, pojawiają się także prognozy mniejszego od wcześniejszych oczekiwań popytu na ropę naftową - komentuje Dorota Sierakowska, ekspertka Domu Maklerskiego BOŚ.
Sierakowska zauważa, że w comiesięcznym raporcie kartel OPEC obniżył ostatnio prognozę popytu na ropę na świecie, tłumacząc to obawami o obniżone tempo globalnego wzrostu gospodarczego. Przyczynić się mogą do tego nie tylko trwające napięcia handlowe pomiędzy USA a różnymi państwami, lecz także chińskie plany związane z ochroną środowiska naturalnego.
Zagraniczne media wspominają, że w 2014 roku, po załamaniu, były duże obawy o to, jak zawirowania przetrwają producenci z USA. Dziesiątki firm upadło, ale produkcja nie spadła tak mocno jak się obawiano i od 2016 roku duża ich część złapała wiatr w żagle.
Ropa ze Stanów Zjednoczonych znajduje nabywców nie tylko w kraju. Surowiec płynie szerokim strumieniem także do Europy i Chin. Jest to możliwe od 2015 roku, gdy kongres USA zdjął obowiązujące od 40 lat limity na eksport.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl