Zaskakująco dobre dane płyną z USA. Pierwszy raz od miesiąca spadły tam zapasy ropy naftowej. W efekcie na giełdzie widać wyraźny wzrost ceny baryłki surowca na światowych giełdach.
Zapasy ropy naftowej w USA zmniejszyły się w ubiegłym tygodniu o 750 tys. baryłek. To dobra wiadomość, bo przez ostatnie cztery tygodnie z rzędu w magazynach tylko przybywało surowca. Dodatkowa nadwyżka wyniosła w tym czasie prawie 20 mln baryłek. Biorąc pod uwagę, że w każdej jest około 159 litrów, oznacza to prawie 3,2 mld litrów ropy.
Najnowsze dane EIA (Energy Information Administration) pozytywnie zaskakują, bowiem analitycy spodziewali się kolejnych 3,1 mln baryłek niesprzedanego surowca. W efekcie obserwujemy na londyńskiej giełdzie wyraźny wzrost ceny ropy. Przed godziną 17:00 kurs sięgał 32 dolarów.
Obserwuj bieżące notowania ropy naftowej src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1455058860&de=1455145140&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=oil.z&colors%5B0%5D=%230082ff&fg=1&fr=1&w=605&h=284&cm=0&lp=1&rl=1"/>
Najnowsze dane choć pozytywne, to jednak nie zmieniają ogólnej sytuacji w sektorze surowcowym. Wciąż panuje na tym rynku nadpodaż i nic nie wskazuje na to, by szybko uległo to zmianie.
W swojej comiesięcznej publikacji EIA podała ostatnio, że porozumienie OPEC i producentów ropy spoza kartelu w sprawie cięć produkcji ropy uważa za mało prawdopodobne. Agencja prognozuje, że rynek będzie zmagał się z nadpodażą jeszcze co najmniej do końca bieżącego roku.