Ilość zgromadzonej w USA ropy naftowej znowu gwałtowanie wzrosła. Z opublikowanego przez American Petroleum Institute (API) raportu wynika, że zapasy ropy w przeciągu tygodnia urosły o 4,6 mln baryłek.
Wzrost zapasów jest znaczący w porównaniu do wcześniejszy danych. W ubiegłym tygodniu agencja API podała, że zapasy ropy spadły o 3,7 mln baryłek, a jeszcze wcześniej o 3,1 mln baryłek.
Wzrost ilości ropy ponownie przyczyni się do spadku notowań tego surowca na światowych rynkach. Reakcja będzie widoczna nad ranem naszego czasu. Aby jednak trend się utrzymał to musi on zostać potwierdzony przez oficjalne dane amerykańskiego rządu na temat cotygodniowej zmiany zapasów paliw, które poznamy w środę o 16:30.
We wtorek ceny ropy naftowej zanotowały odbicie, co pomogło notowaniom amerykańskich spółek paliwowych. Po silnej przecenie z poprzednich sesji na Wall Street zyskiwały w trakcie sesji również akcje spółek z branży biotechnologicznej, ale w końcówce notowań ponownie zaczęły tracić one na wartości.
Notowania ropy naftowej typu crude w tym roku src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1420099200&de=1443562200&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=oilc&colors%5B0%5D=%230082ff&fg=1&tid=0&fr=1&w=605&h=284&cm=0&lp=1"/>
- Jeśli dane z Chin nie pogorszą się wyraźnie oraz ropa WTI będzie pozostawała w pobliżu poziomu 45 dolarów za baryłkę trudno jest znaleźć argumenty za kolejnym dużym spadkiem na Wall Street. Sytuacja w wielu sektorach gospodarki USA jest wciąż dobra - ocenił w CNBC James Meyer, dyrektor inwestycyjny w Tower Bridge Advisors.