O sprawie pisze portal rp.pl, który zauważa, że 16 października europejskie podziemne magazyny gazu (PMG) były zapełnione w 97,95 proc. Daje to ponad 105,1 mld m sześc. gazu, podczas gdy maksymalna pojemność infrastruktury wynosi ok. 107,4 mld m sześc.
Podobnie sytuacja ma się z zapasami Polski. Według Gas Storage Poland, czyli spółki zarządzającej krajowymi magazynami, obecnie są one zapełnione w 99 proc. Podmiot regularnie informuje na swojej stronie internetowej o poziomie napełnienia instalacji.
Rekord na rynku gazu
Expro.pl powołuje się na dane stowarzyszenia Gas Infrastructure Europe i podaje, że to rekordowa wartość w całej historii obserwacji. Jeszcze w 2022 r. magazyny PMG napełniano do 14 listopada. Wtedy magazyny były zapełnione w 95,6 proc. (100,9 mld m sześc.).
Przed rokiem we wrześniu do PMG wpompowano ledwie 3,2 mld m sześc. błękitnego paliwa. To o 62 proc. mniej niż w analogicznym okresie rok wcześniej. Miało to związek z przedłużającymi się pracami konserwacyjnymi w Norwegii. Jednak w październiku wznowiono import ze skandynawskiego państwa i w ciągu pierwszych dwóch tygodni do PMG napłynęło ponad 2,1 mld m sześc. gazu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Teraz Norwegia była już stabilnym partnerem UE. Ponadto Bruksela nie zasypiała gruszek w popiele i ogłosiła program budowy nowych magazynów na terenie Unii. Kraje członkowskie chętniej też wykorzystują magazyny ukraińskie, gdzie może się zmieścić ponad 30 mld sześc. gazu, podczas gdy kraj ten potrzebuje ok. 10-14 mld m sześc.
Rosja szantażowała Europę
Tym samym Europie udało się przełamać szantaż, którego widmo rozpościerało się nad Unią w 2022 r. Jeszcze w latach poprzedzających inwazję Rosji na Ukrainę, Unia importowała ze wschodu średnio 140 mld m sześc. gazu.
Jednak Gazprom jeszcze przed wojną manipulował dostawami surowca, przez co wpływał na jego ceny na rynku. Już po zaatakowaniu Ukrainy koncern zrywał jednostronnie ważne kontrakty z kolejnymi odbiorcami UE, którzy nie godzili się na jednostronnie zmieniane warunki.