Cytowany przez CNN dr Mathai Mammen, globalny szef badań i rozwoju w Johnson & Johnson powiedział, że skuteczność szczepionki w zapobieganiu ciężkiej postaci choroby wynosi 85 proc. O ciężkim przebiegu choroby można mówić, kiedy chory czuje się "szczególnie źle" lub jest hospitalizowany.
Szczepionka Johnson & Johnson ma być podawana jednorazowo - nie będzie potrzebna druga, "przypominająca" dawka.
Amerykański koncern bierze udział w wyścigu z innymi gigantami. Jako pierwszy swoją szczepionkę wprowadził Pfizer, krok za nim była Moderna, a następnie Astra Zeneca.
W listopadzie Pfizer chwalił się 90-procentową skutecznością swojej szczepionki. Niedługo potem Moderna ogłosiła, że jej preparat zabezpiecza przed infekcją w niemal 95 proc.
Co ciekawe, nie wszystkie firmy decydują się na doprowadzenie badań do końca. W poniedziałek spółka Merck & Co poinformowała, że rezygnuje z dalszych prac nad dwoma preparatami, które szykowała.