Kolejne unijne państwa ogłaszają plany oszczędzania energii. W Niemczech wprowadzono już m.in. zakazy oświetlania budynków nocą, wzywa się też obywateli do krótszych kąpieli. Finowie namawiają z kolei do rezygnacji z sauny i ograniczenia czasu spędzonego z telefonem. Grecja zaś nakazała instytucjom państwowym oszczędzać energię pod rygorem utraty finansowania.
Polski rząd skłania się do rozwiązań zachęcających do oszczędności, a nie do ich nakazywania.
W zakresie administracji publicznej szeroko rozumianych instytucji publicznych przewidujemy pewne mechanizmy, które będą zachęcały do tego, aby zużycie energii było niższe — powiedział w piątek rzecznik rządu Piotr Müller.
Pracujemy nad rozwiązaniami, które zachęcałyby do mniejszego zużycia energii, np. jeżeli ktoś nie zużyje więcej niż w zeszłym roku, to będzie miał niższą cenę. To jeden z wariantów branych pod uwagę. Chodzi o zachęcanie, żeby to nie było zużycie większe niż w poprzednich latach — wyjaśnił rzecznik rządu.
Nieco więcej szczegółów podaje dziennik "Fakt", który powołuje się na słowa prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Brane są pod uwagę dwa limity: roczne zużycie prądu w gospodarstwie domowym nie przekroczyłoby 2 MWh albo 90 proc. zużycia z poprzedniego roku. Po ich przekroczeniu gospodarstwo domowe płaciłoby więcej za prąd - czytamy w dzienniku.
Fakt dodaje, że podobne rozwiązanie wprowadziły już Węgry. Dopłacają do przeciętnego zużycia energii, żeby złagodzić wzrost cen.