Tesla wyprodukowała 7 tysięcy samochodów elektrycznych Model 3 w ostatnim tygodniu ubiegłego roku - podano w raporcie za czwarty kwartał 2018. To dotychczasowy rekord.
Dodatkowo ścięto koszty produkcji jednego auta o 20 proc. kwartał do kwartału. Zwolniono część pracowników. To pozwoliło zamortyzować utratę dotacji państwowych w czwartym kwartale do "elektryków" (państwo dawało nabywcy 7,5 tys. dol. za kupno samochodu)
i utrzymać rentowność. Na każdym aucie Tesla wciąż zarabia - bez uwzględnienia kosztów finansowych - 20 proc.
A aut elektrycznych w USA sprzedaje się coraz więcej. W czwartym kwartale liczba zakupionych samochodów przekroczyła nawet sprzedaż "hybryd". Co prawda 90 tysięcy to zaledwie 2 proc. całego rynku w USA, ale dynamika wzrostu jest wysoka.
W ubiegłym roku Model 3, czyli najtańszy z "elektryków" Tesli, okazał się najlepiej sprzedającym się samochodem osobowym w USA. Do klientów trafiło 140 tys. aut. Na drugim miejscu był Lexus RX z 130 tys. i Audi QS z 70 tys. Wkrótce spółka ma zamiar zacząć dostawy Modelu 3 do Europy ze swojej fabryki we Fremont w Kalifornii.
Czytaj też: Tesla wchodzi do Polski. Właśnie założyła spółkę
Docelowo cena w dół o 9 tys. dol.
Szef firmy Elon Musk podkreślił na spotkaniu z analitykami wciąż bardzo wysoki popyt. Jednocześnie celem jest obniżenie ceny pojedynczego samochodu, a więc i kosztów.
- Musimy być nieugięci w kwestii kosztów, aby móc oferować samochody, na które stać klientów, a zarazem nie zbankrutować - powiedział Musk.
Obecnie najtańszy model Tesli kosztuje 44 tys. dol. Musk obiecał, że w połowie roku zacznie wprowadzać na rynek samochód w cenie 35 tys. dol. Wszystko zależy od powodzenia inwestycji w Chinach.
Fabryka w Szanghaju na początku będzie budować 3 tys. aut Modelu 3 tygodniowo. Razem z zakładem w Kalifornii powstawać będzie 10 tys. samochodów tygodniowo.
- Potrzebujemy fabryki w Szanghaju, aby osiągnąć wskaźnik 10 000 i by w ten sposób klientów było stać na samochody - powiedział Musk analitykom. - Popyt na Model 3 jest niesamowicie wysoki - dodał. Z drugiej strony spółka podała w raporcie, że w czwartym kwartale o 113 mln dol. do 793 mln spadły depozyty klientów w Tesli, co sugeruje spadek przedpłat.
Musk zadeklarował cięcia zatrudnienia o 7 proc. Wszystko w celu ograniczenia kosztów i zejścia niżej z ceną Modelu 3. Docelowo w 2019 roku Tesla chce osiągnąć produkcję na poziomie 500 tys. aut rocznie. To cel, który planowano już w 2018 roku - podaje agencja Reuters.
Zyski za niskie, ale wystarczy na spłatę długów
Firma osiągnęła dzięki temu zysk w czwartym kwartale. Drugi raz w swojej historii. Nie ma jednak innego wyjścia. Wkrótce nadchodzi czas spłaty gigantycznych długów zaciągniętych na budowę firmy. Na koniec ubiegłego roku było to 23,4 mld dol. Firma musi "produkować" gotówkę.
Opublikowane w środę dane wskazują na zysk netto 139,5 mln dol. w czwartym kwartale. Można to uznać za rozczarowanie, bo kwartał wcześniej było 311,5 mln dol. Rynek spodziewał się zysków w okolicach 160 mln dol. Akcje w notowaniach pozagiełdowych w czwartek spadają o prawie 5 proc.
Wiceprezes ds. finansowych Deepak Ahuja stracił stanowisko. Trudno powiedzieć, czy to z powodu niedociągnięcia wyników.
Już w marcu spółka ma spłacić dług w postaci 920 mln dol. obligacji zamiennych. Zarząd twierdzi, że pieniądze ma. Konkretnie 4,3 mld dol. płynnych środków.
Przychody Tesli wzrosły o 5,9 proc. do 7,23 mld dol. przy oczekiwaniach na poziomie 7,08 mld. Z tego 6,3 mld dol. to sprzedaż i leasing samochodów, a 0,4 mld dol. sprzedaż urządzeń energetycznych i urządzeń do magazynowania energii. Ta druga działalność nie przynosi jeszcze zysków, ale przychody z magazynów energii w 2019 roku mają się podwoić.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl